czwartek, 6 lutego 2020

O odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów

Podobno ostatni sondaż pokazał, że 75 procent Polaków (jakby w Polsce żyli tylko Polacy. To tak, jakby powiedzieć, że wszyscy obywatele Wielkiej Brytanii to Anglicy, Walijczycy i Szkoci) chce odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Niestety, ci "Polacy" nie wiedzą, że sędziowie podlegają takiej kontroli. Ustawa z 2001 r. o ustroju sądów powszechnych w rozdziale 3 (art. 110-133)  mówi o powodach postawienia sędziego przed sądem dyscyplinarnym (przy sądzie okręgowym i Sądzie Najwyższym), o karach, o procedurze postępowania dyscyplinarnego, o rzeczniku dyscyplinarnym itd.
I ten system działał. Bez rozgłosu, podobnie jak działalność innych sąd. Tylko sądy karne były i są pod lupą społeczną, zwłaszcza, gdy media nagłośniły jakąś głośną sprawę o morderstwo czy gwałt lub gdy nagłośniły zbyt łagodny (rzadziej zbyt surowy) wyrok. Mediów na ogół nie interesuje niestety uzasadnienie wyroku, zwłaszcza pisemne, ważna jest poczytność, słuchalność lub oglądalność. I tak nakręca się spirala krytyki sądów. Bo żaden żurnalista nie ogłosi, że sąd wydał postanowienie o ustanowieniu s lub upadłości spółki, stowarzyszenia, ustaleniu ojcostwa, o rozwodzie, czy ukaraniu sprawcy kolizji drogowej. A takie sprawy to codzienność i przeważająca część pracy sądów. Ale opinię "Polaków" kształtują te głośne sprawy karne.


Nie bierze się też pod uwagę, że z wielu powodów przeciętny sędzia, zwłaszcza prowincjonalny, ma średnio 300 spraw rocznie i w rozpoznaniu akt niewiele pomocy skądinąd, co może grozić powierzchownością rozpoznania. I to wymaga naprawy przez polityków: dodania i należnego wynagradzania personelu pomocniczego sądów, zwolnienia sądów od spraw, których nie musi rozpatrywać profesjonalny sąd, komputeryzacja akt itd. Gdyby naprawdę szło o reformę, a nie o podporządkowania sądów władzy politycznej.
Rzeczonych 75 procent "Polaków" niestety o tym nie wie. Nie wie, bo nie ma edukacji prawnej. Niekoniecznie jak katechezy, czyli od przedszkola do matury, ale choćby przez zapraszanie prawników na lekcje wychowawcze w szkołach średnich, wykładów otwartych na uczelniach i Uniwersytetach Trzeciego Wieku (seniorzy stanowią olbrzymią grupę owych 75 procent "Polaków") publikowanie w masowych nakładach broszur, ale także przez porzucenie przez wielu sędziów nadmiernie hieratycznych zachowań i przemawianie do publiczności, np. przy ogłaszaniu i ustnym uzasadnianiu wyroku zrozumiałym językiem.
Tych 75 procent "Polaków" nie zdaje sobie sprawy, że oddanie funkcji rzeczników dyscyplinarnych oraz Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym (której konstytucja nie przewiduje), że daje politykom przyzwolenie na użycie bata na własne plecy (i trochę niżej). Zwłaszcza tej, wyzutej z uczuć wyższych szajki, dowodzonej przez Kaczyńskiego i Ziobrę. Im przecież nie idzie o to, żeby skłonić sędziów do bardziej wydajnej i wnikliwej pracy, zresztą niemożliwej w warunkach dotychczasowego stanu rzeczy. Im idzie o to, żeby dać intratne stanowiska w sądownictwie "swoim ludziom" i żeby zastraszyć ogół sędziów Gdyby bowiem poważyli się na wydanie wyroku czy postanowienia niekorzystnego dla państwa i jego funkcjonariuszy, lub gdyby chcieli stosować się do postanowień TSUE, Sądu Najwyższego lub wprost stosować przepisy konstytucji, lub nie będą godzić się na łamanie prawa przez polityków, czeka ich "dyscyplinarka",  czyli m.in.  usunięcie z zawodu lub więzienie, co przewiduje haniebna tzw. "ustawa kagańcowa".
A to oznacza, że obywatele Polski pozbawieni zostaną jakiegokolwiek bezpieczeństwa Sędzia w obawie postawienia przed sądem dyscyplinarnym i niechybnych kar (co już oznacza, że przestaje być w orzekaniu niezależny i niezawisły), nie wyda wyroku korzystnego dla "Polaka" kosztem np. Skarbu Państwa czy spółki z jego udziałem, nie ukarze sprawcy przestępstwa wobec siebie, jeśli będzie on w jakiś sposób powiązany z szajką Kaczyńskiego i Ziobry lub zgoła sam zostanie uznany za sprawcę (jak ofiara kolizji z udziale auta wiozącego b. premier). Lub w ogóle jego sprawa, np. w  sądzie pracy nie zostanie rozstrzygnięta, bo w składzie sądu znajdzie się sędzia powołany przez neo-KRS.
Sędzia Juszczyszyn już doświadcza dobrodziejstw tej dyscypliny, a osoby, których sprawy miały być przedmiotem rozpraw poczekają dłużej na rozstrzygnięcie, bo sądzi ich sprawy mniej sędziów i do tego, odraczają oni rozprawy, gdyż też szanują uchwałę Sądu Najwyższego wydaną na podstawie postanowienia TSUE.. Oni akurat są niezłomni, ale co będzie, gdy inni zostaną złamani?
Niech więc tych 75  procent "Polaków" wie, że szykuje bat nie tylko na własne plecy, ale na ogół obywateli, nie tylko Polaków.

Znalezione obrazy dla zapytania: toga sędziowska kolory
* Cudzysłów ma znamionować moją niezgodę na mówienie o ogóle obywateli Polski jako Polakach, niezależnie od tego, że chodzi też o Polki. Bo można przecież używać zamienników np. "obywatele" lub "społeczeństwo"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz