sobota, 31 sierpnia 2019

Demokracja wyborcza w praktyce

Kampania wyborcza już trwa w najlepsze. Jeśli najlepszym nazwać legitymowanie przez policję zbierających podpisy pod listami opozycyjnych komitetów wyborczych. We Wrocławiu widziałem we czwartek wczesnym popołudniem policjantów legitymujących przy Oławskiej młodych ludzi zbierających podpisy na listę PO. Już wprawdzie wiadomo, że Trump nie przyleci na obchody 80. rocznicy wybuchu wojny, ale policja warszawska pod pretekstem akcji ALFA upewnia się przez sprawdzenie dokumentów tożsamości, czy popularny aktor teatralny i filmowy Olgierd Łukaszewicz, zbierający podpisy pod kandydaturą lidera Obywateli RP Pawła Kasprzaka, nie figuruje czasem na listach gończych.
Mimo krótkiego terminu na zebranie niezbędnej liczby podpisów, wszystkie istotniejsze komitety sobie z tym poradziły. Sam też pomogłem zbierać podpisy poparcia dla komitetu wyborczego Lewicy.
PiS po swojemu ustalając składy list wyborczych do Sejmu i Senatu i nawet nie czekając na formalne rozpoczęcie kampanii ,wysłał swoich czołowych polityków na głęboką prowincję. A ci nie dbając o zgodność głoszonego słowa z faktami i realnością szczodrze rzucanych obietnic, otumaniają mieszkańców miasteczek i wsi. Dla większego efektu nie zdejmując marynarek ani krawatów z białych koszul machają kosami i łopatami, a wnet gdy zacznie się pora omłotów wezmą w swe spracowane dłonie cepy, a może i wyręczą gospodarzy we wnoszeniu worków ze zbożem do spichrzów.

piątek, 2 sierpnia 2019

Kościół polski posyła na front faszystów. Z braku Żydów, celem osoby homoseksualne

Kiedy po wygnaniu szacha Iranu zapanowały w Iranie rządy imamów, co pozwoliło na odrodzenie islamu w zachodniej i środkowej Azji, a ci imamowie w imię Allaha zaprowadzili szariat, wykraczający poza - i tak surowe i wojownicze - nakazy Koranu, tłumaczyłem sobie, że to efekt dość powszechnego w krajach islamskich analfabetyzmu. Wierni nie mogąc we własnym zakresie poznać Koranu, ani innych ksiąg religii islamskiej, zdani byli na to, co powiedzą imamowie. I uspokajałem się, że w Polsce, gdzie zlikwidowano analfabetyzm i panuje obowiązek szkolny, takie otumanianie wiernych nie wchodzi w rachubę. Poza tym do końca lat osiemdziesiątych obowiązywał urzędowy ateizm.
Kościół instytucjonalny stanowił oazę wolności, przyjmował w swoich murach wierzących, wątpiących i niewierzących, Sam, ateista od wczesnej młodości, dumny byłem z listu biskupów polskich do biskupów niemieckich, a potem w czasie studiów byłem stałym czytelnikiem "Tygodnika Powszechnego", gdy się ożeniłem sam nie chodząc do kościoła dawałem żonie ekstra pieniądze na kwestę w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy na wsparcie KUL-u - ostoi wolnej nauki. W dumę wbił mnie wybór Karola Wojtyły na papieża, choć dość szybko zaczęła mnie mierzić nachalna dewocja, kult papieża-Polaka, wszechobecność jego portretu, a potem i pomników. Cieszył mnie duży wkład biskupów w pokonanie rządów tzw. demokracji ludowej.