środa, 29 maja 2019

6.06 i co dalej ?



Tym razem postanowiłem oglądać wieczór wyborczy razem z lokalnymi działaczami "Wiosny", do których w jakimś sensie należę. Wszak zbierałem podpisy za listą i bywam na rozmaitych zebraniach.
Nie liczyłem na wiele, gdyż karmiące się  nawzajem dwa coraz bardziej wrogie obozy zawojowały prawie całą scenę polityczną, a do tego wielu zwolenników skleconej naprędce Koalicji Europejskiej wykorzystywały każdy pretekst do ataku na Biedronia i jego stronnictwo, mając mu za złe, że nie przystąpił do niej, co miało zwiększać szanse na na pokonanie kliki rządzącej.
W dyskusjach na forach społecznościowych jednoznacznie opowiadałem się za programem i deklaracją wyborczą "Wiosny", która chyba jako jedyna ukierunkowana była na przyszłe działania Parlamentu Europejskiego, zostawiając okresowo na boku deklaracje w kwestiach polityki krajowej.
Wynik wyborów potwierdził zarówno moje nadzieje, jak obawy. Bo  rzeczywiście scena polityczna została tak zabetonowana, że komitety wyborcze poza PiS i Koalicją Obywatelską zdobyły łącznie ok. 15 procent głosów. W tej sytuacji nawet niewielkie przekroczenie progu wyborczego tylko przez jeden komitet wyborczy poza POPiS-em, i to właśnie przez "Wiosnę", można uznać  za sukces, aczkolwiek nader umiarkowany. Euforia w sztabie wyborczym w Warszawie, jak i w sali kawiarni we Wrocławiu zdała mi się więc nieco sztuczna. Nie zabawiłem więc zbyt długo, w nadziei, że większe zgromadzenie będzie miało miejsce w Rynku. Ale tak się nie stało. Pojechałem więc do domu, żeby posłuchać komentarzy polityków i obserwatorów życia politycznego. Tu już o sukcesie mówili wyłącznie politycy i zwolennicy Kaczyńskiego.
Potwierdziła się  też moja pewność, że wejście "Wiosny" do koalicji nie dałoby nic ani jej, ani "Wiośnie". Nie byłoby nawet tych trzech mandatów, bo poza samym Biedroniem nikt nie mógłby liczyć na dobre miejsce na listach. 

niedziela, 5 maja 2019

Deklaracje programowe partii i co z nich wynika

Ceniony wybitny ekonomista, zwolennik tzw. Koalicji Obywatelskiej i z tego powodu krytyczny wobec "Wiosny", z którym lubię dyskutować na Facebooku (mam wrażenie, że z wzajemnością) w reakcji na przytoczoną przeze mnie deklarację ideową partii Biedronia wytknął brak w niej choćby słowa o wzroście gospodarczym, oświacie i nauce. Odpowiedziałem, jak to na Facebooku, skrótowo, a więc i niezadowalająco jak na oczekiwania mego oponenta.
Postanowiłem więc napisać szerzej, choć pewnie i tak nie wystarczająco. Może kiedyś zrobi to ktoś bardziej wprawny w kwestiach politycznych.
Otóż choć są to sprawy bardzo ważne, to zwłaszcza ekonomia nie ekscytuje przyszłych wyborców. Poza tym zwłaszcza ekonomista wie, że prawa ekonomiczne może nie są tak ścisłe jak prawa logiki, fizyki czy matematyki. Więc należy pozwolić im działać oraz ingerować w sposób taki, żeby rozwoju ekonomicznego nie zahamować i korzystać z owoców tak, żeby dochód dzielić możliwie sprawiedliwie.

piątek, 3 maja 2019

Ach ten "symetrysta" Biedroń!

We wpisach sprzed roku, albo jeszcze wcześniejszych optowałem za połączeniem sił opozycyjnych partii politycznych w celu odsunięcia PiS cod władzy i zaprowadzenia na powrót porządku demokratycznego i odbudowania miejsca Polski w relacjach międzynarodowych. Ale zastrzegałem się, że to może nie wystarczyć, bo przecież siły demokratyczne utraciły władzę dlatego, że sama demokracja sprowadzona do procedur i rytuałów ludziom nie wystarczyły. Zresztą,  zaraz po wyborczym zwycięstwie PiS (który z partii wodzowskiej szybko przekształcił się w klikę rządzącą) wielu publicystów, zwłaszcza tych postrzeganych lub deklarujących się jako centrolewicowi, szukało przyczyn porażki rządu PO-PSL właśnie  za zaniedbania w polityce socjalnej oraz w lekceważeniu opinii publicznej, brak debat poprzedzających - moim zdaniem potrzebne - reformy, jak posłanie 6-latków do szkoły, wydłużenie czasu przechodzenia na emeryturę czy nawet nacjonalizacja emerytur, w rezultacie czego spotkały się z negatywnym odbiorem i zaważyły mocno na wyniku wyborów.
Niestety, opozycja parlamentarna nie potrafiła przez ponad trzy lata spożytkować obywatelskiego gniewu, ale i energii w oporze wobec systematycznego niszczenia demokracji w Polsce i spychania państwa na peryferie Europy i świata. Cały czas świeciła światłem odbitym, krytykują - słusznie - to co wyrabiał i wyrabia PiS, a sekundują mu prorządowe media, nie przedstawiając żadnych alternatywnych rozwiązań. Nie ma szans na przedstawianie ich w Sejmie, który stał się maszynką do głosowania, ale można było w mediach opozycyjnych i społecznościowych. Dobrą robotę wykonują pojedynczy posłowie, demaskując przekręty, ale odbierane to jest jako ich prywatne hobby. Zaś większość europosłów z partii opozycyjnych w obawie o okrzyknięcie ich wrogami Polski nie pomagała Komisji Europejskiej w obronie praworządności w naszym kraju.
Więc przez trzy lata ze strony polityków opozycji słychać o potrzebie odsunięcia PiS od władzy oraz rozliczeniu sprawców łamania konstytucji i stanowienia antykonstytucyjnych ustaw, uchwalanych w drodze dalekich od demokratycznych standardów procedur.