30 stycznia 2021. Od ok. 10 dni dzienna liczba nowych zarażeń według Mionisterstwa Zdrowia wyraża się juz tylko czterema cyframi. Wciąz duża jest jednak, liczona w setki liczba zmarłych. Przy założeniu, że umiera co setny zakażony trzeba jednak liczbę zarażeń uznać za zaniżoną.
Tak czy owak niezrozumiała jest decyzja rządu o dalszym zamknięciu lokali gastronomicznych i hoteli, przy jednoczesnym otwarciu galerii handlowych. I oczywiście kościołów. Nie da sie tego inaczej wytłumaczyć, niż jako efekty lobbingu międzynarodowych koncernów handlowych, przy jednoczesnym pozozostawieniu samym sobie rodzimych przedsiębiorców. Dla znacznej części oznaczać to będzie ich upadek. Narasta wiuęc bunt wlaścicieli lokali gastronomicznych, siłowni i właścicieli stoków narciarskich. Tym ostatnim trudno się dziwić, wszak po ostatnich ciepłych i niemal bezśnieżnych zimach, w tym roku śniegu i mroźnych dni nie brakuje. Policja i inspektory samepidu początkowo poprzestawali na spisywaniu, wiedząc i tak, że sądy uznają wymierzone kary za bezprawne. Ale w sobotę 30 stycznia w Rybniku w jednym z lokali dosozło do bitwy z policją, którą ściągnięto na miejsce w liczbie 150 funkjonariuszy. Którzy puszczali gaz pieprzowy, bili i użyli granatów hukowych. Te bezładne kroki władzy i brutalność policji dobrze się dla niej nie skończą.
Czyżby było ziarno prawdy w tym, że państwo PiS bedzie mogło przejąć co bardziej atrakcyjne hotele i pensjonaty za bezcen?
Z gazetami lokalnymi wprawdzie wyszło średnio. Orlen wykupił tytuły, ale nie zyskał wpływu na publikowanie treści, bo nie wszedł w posiadanie lokali i ich wyposażenia. Może to i szczęście, że to dyletanci?