czwartek, 27 sierpnia 2020

Kronika dni zarazy 60 (1824)

27 sierpnia 2020 r. Liczba zakażeń wynosi od ok trzech tygodni w granicach 700-900 dziennie. Ale brakuje w telewizji dramatycznych scen, które oglądaliśmy w telewizji w okolicach świąt wielkanocnych, więc chyba przebieg choroby dzięki wypróbowanym lekom na inne dolegliwości jest trochę lżejszy.
Tymczasem w tej "wypłaszczonej" fali zarażeń ze stanowisk ustąpili minister zdrowia i jego, obaj z pewnością winni lekkomyślnych wydatków w setkach milionów złotych za lipne maseczki i respiratory, których wciąż nie ma. Nowy minister jest ekonomistą, więc może będzie wydawał pieniądze bardziej rozważnie.
Problem w tym, że ich już nie ma. Ze zrównoważonego budżetu wyszło 110 miliardów deficytu, wielokrotnie wyższego niż kiedykolwiek w historii Polski po odzyskaniu państwowości w 1918 r.
W perspektywie nowy rok szkolny. Minister edukacji, sprawiający wrażenie osobnika mało rozgarniętego, zarządził, że lekcje mają odbywać się jak przed pandemią, ale z obowiązkiem... częstego mycia. Nawet maseczki nie są konieczne! Na weselach może być maksimum 50 osób, a w szkołach kilkaset lub ponad tysiąc! A przy tym nauczyciele nie mogą liczyć na żadne zabezpieczenia. Epidemiolodzy przepowiadają przynajmniej podwojenie liczby zakażeń. 

niedziela, 16 sierpnia 2020

Kronika dni zarazy 59 (1912)

16 sierpnia 2020 r. Wypadki związane z łapanką na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie do dziś budzą emocje i "wyganiają" ludzi na ulice. Flagi tęczowe są powszechne. Policja jednak zachowuje pewien umiar. Ale zanim zdjęto zawieszoną w nocy "tęczówkę" na pomniku Prusa w Warszawie, pilnowało jej ośmiu "granatowych". Na Twitterze widziałem filmik pokazujący rowerzystę, który wolno jechał tuż przed samochodem szczującym na osoby nieheteronormatywne, że to one są głównymi sprawcami aktów pedofilii. Został on przez policjantów (oni już nie zasługują na takie ich nazywanie, więc od tego miejsca warszawskich "stróży prawa" będę nazywał "granatowymi") strącony z roweru i siłą zaciągnięty na chodnik.
Dziś "granatowi" utworzyli mur między manifestującymi sprzeciw wobec dyskryminacji osób LGBT+ a marszem nacjonalistów i neofaszystów, którzy setną rocznicę tzw. "Cudu nad Wisłą" (niczego nie umniejszając dzielnym żołnierzom i ich dowódcom) potraktowali jako okazje do manifestacji nienawiści do mniejszości seksualnych.
Ale w największych miastach całej Polski dziś dominowały flagi biało-czerwono-białe. Mieszkający w Polsce Białorusini, sądząc po wieku, głównie studenci i zarabiająca tu w usługach młodzież płci obojga, w części mający już polskich mężów i żony (obok mnie dziewczyna w kresową wymową witała się czule ze swoją teściową, nazywając ją mamą) manifestowali swoją bliskość z rodakami demonstrującymi wolę wolności od dyktatury Łukaszenki na ulicach i placach miast i miasteczek w ojczyźnie i sprzeciw wobec brutalności policji, dopuszczającej się tortur na tysiącach zatrzymanych ludzi. Z nimi zaś solidaryzowali się uczestniczący w manifestacjach Polacy, którzy też w zauważalnej liczbie przyszli na wrocławski Rynek. I zgodnie skandowali "Żywie Biełarus'!" oraz "Uchadi!".

sobota, 8 sierpnia 2020

Kronika dni zarazy 58 (1804)


8 sierpnia 2020 r. Obie zarazy - Covid 19 i PiS - są coraz bardziej niszczące.
Od paru dni codziennie dowiadujemy się o nowych rekordach dziennych zarażeń. Wczoraj, 7 sierpnia odnotowano ich 842.  Niemal dwa razy więcej niż w okresie pierwszej fali. Co prawda     medycyna trochę lepiej sobie z chorobą radzi. Znaleziono lub wynaleziono leki, dzięki którym przebieg choroby jest łagodniejszy. Ale i tak zostawia ponoć na układzie krążenia trwałe ślady, obniżające jakość życia.
Wprowadzono, ale tym razem punktowo, obostrzenia w gminach i powiatach, gdzie zachorowań było najwięcej. Bo jednak gospodarka musi funkcjonować. Niektóre gminy, np. Pszczyna, protestują, bo znalezienie się w strefie szczególnych obostrzeń sprawi, że przybędzie tu mniej turystów, a gmina na nią kilka lat temu postawiła, mając atut w postaci pięknego pałacu, parku i uroczego rynku.
Absurdalne w tej sytuacji jest zarządzenie ministerialne o powrocie dzieci i młodzieży do szkoły. Bez żadnych szczegółowych wytycznych, np. kryteriów niedopuszczenia do otwartej działalności szkoły. Te minister o aparycji i słownictwie typowym dla ćwierćinteligenta (w najlepszym razie ćwierć), pozostawił samorządom. Które zawsze będzie można oskarżyć jak nie o nadmierną surowość, to o nadmierny liberalizm.