piątek, 26 listopada 2021

Kronika dni zarazy 91 (2110)

 26 listopada 2021 r. No i jesteśmy gdzieś u szczytu czwartej fali. Codziennie przybywa w szpitalach około 350-400 zarażonych spośród blisko 30 tysięcy, u których zarażenie stwierdzono, a z mapy kraju znika średniej wielkości wieś. A tchórzliwy i leniwy rząd nic nie robi, żeby rozmiary pandemii zmniejszyć. Bo dostawianie nowych łóżek w szpitalach czy zamiana dotychczasowych oddziałów internistycznych czy laryngologicznych nie jest zasługą rządu, tylko władz lokalnych i dyrekcji szpitali. Ale od tego nie przybywa ani lekarzy, ani innego personelu szpitalnego. A i tak brakuje już łóżek, personelu na SOR-ach, w efekcie czego rzędy karetek z pacjentami czekają przed szpitalami. W efekcie w razie nagłych zachorowań (zawały, udary, napady duszności itd.) trzeba na nie czekać godzinami. I nierzadko kończy się zgonami. Tak zmarł mój serdeczny kolega w Krakowie.
I w tej fatalnej sytuacji wydatki państwa na służbę zdrowia spadły do najniższych w Unii Europejskiej. Bo miliardami karmi się ośrodki propagandy rządowej, coraz więcej wydaje się też na utrzymanie rządu i na instytucje kościelne. Dziwne, bo zwłaszcza  w klasach licealnych w dużych i średnich miastach młodzież masowo wypisuje się z religii i trzeba zebrać kilka klas, żeby odbyła się lekcja katechezy.
Tymczasem rząd jest całkowicie bezczynny. Dla zachowania resztek pozorów marszałkini Sejmu zwołała naradę z udziałem posłów opozycji. Ale bez udziału premiera, który robi spóźnioną o najmniej dwa miesiące "kampanię dyplomatyczną" związaną z kryzysem granicznym, unikając jak ognia tematu kryzysu humanitarnego, któremu Polska jest winna w równym stopniu, co Białoruś Łukaszenki. I bez ministra zdrowia, który albo jest bezradny wobec własnego rządu, albo po prostu nie nadaje się na tę funkcję. Nie przedstawiła  jednak żadnej propozycji w imieniu szajki rządzącej, ani opinii doradców premiera i ministra. Z kolei posłowie opozycji nie mieli się do czego odnieść. Ze zrozumiałych względów nie przedstawili też własnych propozycji, bo znając metody PiS gdyby z nich skorzystał, przerobiłby je tak, że okazałyby się nieskuteczne lub wręcz szkodliwe, a winą obciążyłby opozycję.


Cała Europa, z wyjątkiem paru państw, w tym Polski ma katastrofalnie niski poziom zaszczepienia,, nie stanowiący bariery dla rozwoju pandemii, a mimo to wprowadza ograniczenia dla osób nie zaszczepionych, a od zaszczepionych, wymaga paszportów covidowych przy wejściach do sklepów, na zawody sportowe, szkół i uczelni, do instytucji kultury, środków komunikacji publicznej i lokali gastronomicznych. Nie zaszczepienie nie mają tam prawa wstępu. A ostatnio nawet wprowadzany jest tu i ówdzie, np. w Austrrii, całkowity krótkookresowy lockdown. No i umożliwia się masowe testowanie nie tylko w licznych punktach na terenie miast i wsi, ale i udostępnia się bezpłatnie testy samoobsługowe. W Niemczech nauczyciele są obowiązkowo zaszczepieni, a uczniowie testowani są przy wejściu na teren szkoły. I nie przeszkadzają temu protesty antyszczepionkowców, bo rządy jednak cieszą się zaufaniem obywateli i nawet kilkudziesięciotysięczna manifestacja niezbyt jest dla nich dolegliwa. W przeciwieństwie do szajki PiSowskiej w której stanowiska rządowe otrzymują coraz bardziej podejrzane kreatury, a od lat są w niej pospolici przestępcy. A przeciwnikami szczepień są też politycy idące teraz z PiS-em noga w nogę politycy Konfederacji.

Nic więc dziwnego, że w wyniku licznych zaniechań liczba stałych mieszkańców Polski wedle wstępnych obliczeń po spisie powszechnym spadła do 37 milionów. W efekcie przeliczenia liczby zachorowań i zgonów dają jeszcze bardziej przerażające wskaźniki, niż przy uwzględnieniu miliona mieszkańców więcej. Bo już ich nie ma.
Pominę tym razem kwestie polityczne. Są one i tak szeroko komentowane w radiu i telewizji oraz w mediach  społecznościowych



piątek, 5 listopada 2021

Kronika dni zarazy 90 (2089)

5 listopada 2021. Chyba dociągnę do setki. Bo już trzeci dzień liczba nowych zachorowań wyraża się liczbą pięciocyfrową, a znawcy zagadnienia przewidują trwanie tendencji wzrostowej do ok. 30000 w lutym - marcu przyszłego roku. Również śmiertelność jest zatrważająca, bo wyraża się liczbą trzycyfrową, a 4 listopada aż 250 zgonów.
A  to wszystko jest winą rządzących, którzy nie egzekwują konieczności szczepień, w rezultacie czego Polska pod tym względem wlecze się w końcu Europy. W efekcie w wyniku pandemii w Polsce odnotowano ok. 120 tys. zgonów, więcej niż liczące dwukrotnie więcej ludności Niemcy czy Francja. Rządzący nie ukrywają, że boją się zdecydowanych działań, np. zakazu wchodzenia do miejsc użyteczności publicznej bez eurocertyfikatu oraz obowiązkowego testowania osób pracujących z klientami czy nauczycieli i uczniów. Dziś minister zdrowia oznajmił, że poprosił zarządzających galeriami handlowymi, żeby postawić u wejść ochroniarzy, żeby przypominali o potrzebie nałożenia maseczki. Boją się swego elektoratu, który w większości odmawia zaszczepienia się oraz partii Konfederacja, która w całości jest przeciwna obowiązkowi szczepienia. Ustanowienie wymogu mogłoby zrazić polityków tej partii, która w wielu głosowaniach popiera PiS.


A okazali się oni faktycznymi koalicjantami w głosowaniach nad zaostrzeniem tzw. ustawy aborcyjnej i z entuzjazmem przyjęli "wyrok" pseudo-Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, poparli też stan wyjątkowy przy granicy polsko-białoruskiej oraz zamiar zbudowania ponad 5-metrowego muru na tej granicy. Po prostu nie kryją się ze swym rasizmem i lekceważeniem praw człowieka.
A na granicy giną ludzie z wyziębienia, głodu i pragnienia. Oficjalnie doliczono się ich dziewięciu, ale docierający tam  aktywiści organizacji pomocowych twierdzą, że może ich być w przygranicznych lasach kilkadziesiąt.
Jest przejawem zdziczenia władz, które utrudniają pomoc tym ludziom. Pewne małżeństwo, które zabrało rodziną bodaj z Iraku, poza obszar objęty stanem wyjątkowym oskarżone zostało przez policję i chyba nawet prokuraturę o...  przemyt nielegalnych imigrantów.
Ani apele i rezolucje organizacji międzynarodowych, ani nowego Rzecznika Praw Obywatelskich nie wpływają za zmianę ludobójczej polityki PiS. Niech ktoś teraz zaprzecza, że Polacy nie mieli swego udziału w Zagładzie! Której akty były przejawem okrucieństwa ludności polskiej, ale nie polityki państwa, bo państwa nie było.
Inny przejaw obojętności państwa na śmierć ludzi to realizacja zeszłorocznego "wyroku" pseudo-TK, praktycznie całkowicie zakazujący aborcji. Znane są już dwa przypadki śmierci kobiety w ciąży, którym lekarze nie mogli pomóc, bo zakazuje im tego okrutne prawo.
Pewien profesor medycyny wyraził się, że "lekarze będą musieli powiedzieć kobiecie w ciąży, że urodzi się dziecko bez głowy i niech pani radzi sobie sama".
Oczywiście rządzący winą obciążają lekarzy. Efekt tego prawa już jest taki, że wiele kobiet nie decyduje się na ciążę, a lekarze neonatolodzy zmieniają specjalizację , żeby nie musieć mieć dylematów moralnych w sytuacji, gdy wiedzą, jak ratować  życie i zdrowie kobiety i mają po temu odpowiedni sprzęt.
Panuje przerażająca drożyzna, pracownicy sklepów niemal codziennie zmieniają ceny towarów. A apogeum drożyzny nastąpi z początkiem roku, gdy dojdą sięgające kilkudziesięciu procent ceny gazu i energii elektrycznej. Samorządy już dostały oferty od dostawców gazu i prądu i szukają oszczędności  m.in. poprzez skracanie godzin pracy żłobków i przedszkoli, rzadsze remontów szkół, a kto wie, czy nie podrożeje transport publiczny.
Rząd obiecuje, że gospodarstw domowych podwyżki nie dotkną w takim stopniu. Ale do tych gospodarstw trzeba będzie kupować droższą żywność, inne towary i usługi. Zresztą, to co ogłaszają rządzący to niemal wyłącznie kłamstwa i brednie, których nikt już serio nie traktuje.
Żyjemy w państwie rządzonym przez strasznych ludzi.