Powoli zdają się milknąć echa zbytecznej i szkodliwej dla morale obrońców demokracji sprawy faktur, która wybuchła w najbardziej niebezpiecznym dla całej opozycji - parlamentarnej i pozaparlamentarnej - momencie. Rząd i cała większość parlamentarna nie tylko przyspieszył proces niszczenia instytucji demokracji w Polsce, ale wykorzystał protest polityków opozycji i w Sejmie i obrońców demokracji pod gmachem Sejmu jako okazję do oskarżenia ich o próbę puczu. Za nic mając ogólną wiedzę o tym, czym jest pucz i na czym polega. Bezprawnie opublikowane zostały wizerunki części osób, które obecnie są przesłuchiwane i obciążane zarzutami o przestępstwa lub wykroczenia.
I w tej sytuacji, w której konieczna jest pomoc i obrona tych ludzi, okazanie solidarności z nimi, w KOD-zie i w mediach rozpoczęła się gorsząca awantura o charakterze personalnym. W mojej ocenie był to akt niebywałej wręcz odpowiedzialności za wielotysięczny ruch ludzi poświęcających swój czas i siły, żeby dać przynajmniej świadectwo własnej niezgody na poczynania szajki politycznej zwanej jak na ironię Prawem i Sprawiedliwością. Orwell się kłania.
I w tej sytuacji, w której konieczna jest pomoc i obrona tych ludzi, okazanie solidarności z nimi, w KOD-zie i w mediach rozpoczęła się gorsząca awantura o charakterze personalnym. W mojej ocenie był to akt niebywałej wręcz odpowiedzialności za wielotysięczny ruch ludzi poświęcających swój czas i siły, żeby dać przynajmniej świadectwo własnej niezgody na poczynania szajki politycznej zwanej jak na ironię Prawem i Sprawiedliwością. Orwell się kłania.
Na szczęście na tzw. prowincji trwa praca organiczna, jakby w myśl hasła, które dla swojej postawy Tomasz Lis określił słowami, że działa nie dla Kijowskiego i nie przeciw niemu, tylko na rzecz obrony demokracji.