czwartek, 25 czerwca 2020

Kronika dni zarazy 50 (1671)

25 czerwca 2020 r. Moja żona zaczyna dzień od sprawdzenia liczby zachorowań i zgonów. Przyznaję, że mnie zadowalają już tylko ogólne dane, wskazujące na skalę zagrożenia. Staramy się oboje trzymać się reżimów. Wychodzimy z domu z maseczkami w kieszeni i zakładamy, gdy wchodzimy między ludzi: do autobusów i tramwajów, do sklepów czy do zakładów usługowych, np. fryzjerów, a w moim . A po powrocie starannie myjemy i dezynfekujemy ręce.
Chodzę też - raz w tygodniu - do pracy. W pozostałe dni pracuje zdalnie. Jest to co robić. Raz będąc na uczelni zostawiłem maseczkę na stanowisku pracy, ruszyłem do innej agendy uczelni i natychmiast w holu nadziałem się na naszego behapowca i nie było rady, trzeba było zawrócić i się "uzbroić".
Ale wczoraj na imieniny żony przyszły dzieci i wnuki (wcześniej my byliśmy u nich), ale wciąż obywa się bez czułości. Tylko ich pies, świadom, że nie zaraża, okazywał wszystkim czułość, z wzajemnością. A w sobotę po raz pierwszy od blisko pół roku będziemy gościli bratostwo. Oni są jeszcze bardziej ostrożni niż my.
Znów mam dodatkową motywację do spacerów, gdyż niezależnie jaką trasę obiorę, trafiam na miejsce, gdzie mogę wypić lampkę wina. Po zniesieniu ograniczeń w obu najczęściej odwiedzanych miejscach zostałem przywitany przez personel jak na stałego bywalca przystało. Nie inaczej było w barze w centrum miasta, który odwiedzam po manifestacjach, na które znów chodzę i przy piwku spisuję krótki komunikat i okraszam zdjęciem.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Kronika dni zarazy 49 (1668)

22 czerwca 2020 r. Przypomnę, że liczba w nawiasie to dzień trwania zarazy w postaci rządów PiS.
Zaraza koronawirusa wciąż ma się w dobrze, a my jesteśmy z nią coraz bardziej zżyci. Nawet policjanci mający strzec zasad zachowania dystansu liczną gromadą zagarniali ludzi, żeby jedynym  dzielącym ich dystansem była odzież. Wręcz lubuje się w otaczaniu grup ludzi i minimalizowania dystansu. A potem już spokojnie można skierować zawiadomienia do Sanepidu za nie przestrzeganie zachowania dystansu, a ten bez osobistego stwierdzenia stanu rzeczy przez uprawnioną osobę, co jest ustawowym wymogiem, wymierzy grzywnę 10 tys. złotych lub więcej. W sklepach i galeriach połowa ludzi jest w maseczkach, ale z tej połowy połowa nie zakrywa nosa lub nawet ust. Mnie się zdarza po powrocie do domu zapomnieć o umyciu i zdezynfekowaniu rąk, ale na szczęście mam anioła stróża w osobie żony. A wiadomo, że Wielkopolanki są legalistkami.
Zaraza PiS-owska przybiera na sile. Jednym jakoś ona nie wadzi, cieszą się, że zaostrza się prawo, a jeszcze bardziej jego stosowanie, daleko poza przepisy. Policja zarządzania przez Mariusza Kamińskiego, pokazująca się masowo w otoczeniu polityków rządzących lub manifestacji antyrządowych, a już broń Boże w koszulce z napisem "Konstytucja" lub z napisem przypiętym do roweru, upodobniła się do milicji białoruskiej. Już bez ceregieli pod byle pretekstem albo bez pretekstu zabiera z ulicy ludzi do tzw. suki i wywozi w nieznanym kierunku. Kiedy zdarzyło się ująć przechodzącą (a może i manifestującą?) osobę niewidzącą, oficer policji zlecił podkomendnemu wywieść mężczyznę za miasto, wyjaśniając, że ktoś taki długo nie będzie mógł wrócić do domu.
Ostatnio zaczęli znęcać się nad zatrzymanymi każąc im rozebrać się do naga.

sobota, 13 czerwca 2020

Kronika dni zarazy 48 (1659)

13 czerwca 2020 r. Obie zarazy mają się dobrze. Z jedną, mimo "wypłaszczenia" na poziomie około 500 zachorowań dziennie, coraz bardziej się oswajamy. Niektóre portale zaprzestały nawet podawanie codziennych raportów, choć zarazem informują o rosnącym tłoku na plażach, trasach i szlakach turystycznych.
Druga zaraza przybiera na sile. Po "liście do Koryntian" (właściwie ich cór i synów) prezesa język wykluczenia w ustach polityków szajki rządzącej stał się nienawistny bez osłonek. Z braku Żydów (choć antysemityzm ma się między Bugiem a Odrą/Nysą dobrze), obiektem zintensyfikowanej nienawiści stały się osoby nieheteronormatywne. Najpierw jeden z członków rządu, a potem błazen na urzędzie prezydenta, wyrazili się wprost, że osoby LGBT to nie są ludzie. Na szczęście prowadzącą rozmowę w TVN 24 dziennikarka zachowała się przytomnie i wyprosiła nienawistnika, który już wcześniej zapisał się jako autor ekscesów słownych, ze studia. Dziś już jest bohaterem mediów zwanych prawicowymi, a de facto ekstremistycznych.
Jednocześnie językiem nieskrywanej nienawiści i wykluczenia przemawiać zaczął pretendujący do drugiej kadencji na urzędzie prezydenta Duda. Jego mowy w Brzegu i w Opolu niewiele już różniły się w języku i mowie ciała od duce i fuehrera. Na to nie może być miejsca w kraju, który był główną areną holokaustu!
Z kolei europoseł Joachim Brudziński na forum Twittera wyraził się wprost, że Polska byłaby piękna bez LGBT. Z potrzeby lakoniczności na tym forum nie rozwinął myśli i nie zasugerował, czy należy te osoby wygnać, zamknąć w gettach, jak to zrobili naziści, czy apartheidowskie władze RPA.

niedziela, 7 czerwca 2020

Kronika dni zarazy 47 (1653)

7 czerwca 2020 r. Ciekawe ile jeszcze odcinków tej kroniki przyjdzie mi napisać. 
Wbrew buńczucznym opowieściom Morawieckiego i Szumowskiego rząd całkowicie zawodzi jako zarządzający pandemią. Pomijając szamotaninę z odradzaniem noszenia maseczek, a potem nakazem ich noszenia, zakazem wchodzenia do parku, by kilka dni potem go odwołać, bo został powszechnie wyśmiany, a teraz pod pretekstem zwiększenia dopuszczalnej liczby weselników zwiększeniem liczby wiernych na nabożeństwach (taca, Misiu, taca!), spowodował radykalny wzrost zakażeń, podczas, gdy w całej Europie ta liczba znacznie maleje.
Zakładam, że dane były rzetelne i że obecnie są rzetelne, a wzrost jest wykazywany, żeby mieć pretekst do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i odwleczenia wyborów lub powrotu do głosowania pocztowego z nieuchronnymi fałszerstwami. A co do tej rzetelności są różne zdania. Czytałem, że w bilansie przed tygodniem nie byli ujmowani zmarli na Dolnym Śląsku.