piątek, 14 lutego 2020

Kronika dni zarazy. 6

14 lutego 2020 r. Obrady Sejmu zakończyły się po północy. PiS-owscy macherzy korzystają pilnie nauk nazistowskich speców od utrzymywania władzy tyranii i zgodnie z ich wskazaniami albo zarządzają albo obrady ma późne godziny wieczorno-nocne, albo tak układają ich porządek, żeby najważniejsze decyzje musiały zapaść w nocy.
Ale nie uchroniło to rządzącej szajki od głośnego skandalu. Chamski gest posłanki Lichockiej pod adresem opozycji został natychmiast zinterpretowany jako gest pogardy rządzącej szajki wobec chorych na raka. Większość sejmowa odebrała bowiem w pewnym sensie dwa miliardy złotych, które Senat chciał przeznaczyć na leczenie raka odpowiednio modyfikując projekt ustawy budżetowej. Te wielkie pieniądze, za które można by kupić setki kilogramów piekielnie drogich leków albo wykonać dziesiątki, jeśli nie setki kosztownych operacji w kraju lub zagranicą.

Dziś media prywatne i społecznościowe mówią właściwie tylko o tym, na Facebooku ludzie prześcigają się w tworzeniu złośliwych memów. Tym bardziej, że posłanka tłumaczyła się jak wychowanka przedszkola. Brakowało tylko "Prose pani" na początek.
Drugim tematem jest wejście w życie tzw. "ustawy kagańcowej", uniemożliwiającej sędziom normalne funkcjonowanie, a wszystkim innym pozbawienie bezpieczeństwa. Jak wiadomo, służby mogą podsłuchać każdego i każdy może trafić pod sąd. Do wczoraj sądy mogły jeszcze względnie bezkarnie wydawać wyroki zgodnie z wiedzą prawniczą i wynikami procesów. Od dziś taki sędzia może trafić przed oblicze, nielegalnego wprawdzie, ale przebranego w togi sądu dyscyplinarnego.
Wiele sądów dziś zbiorowo zamanifestowało gotowość sądzenia i codziennego funkcjonowania jakby tej ustawy nie było, ale wielu sędziów, zwłaszcza tych na funkcjach kierowniczych (poza ustanowionymi przez Ziobrę prezesami i dyrektorami) ogłosiło swoje przejście w stan spoczynku lub rezygnację ze statusu sędziego.
Pewnie nielegalny KRS namnoży nowych, nielegalnych sędziów i lokator Pałacu Namiestnikowskiego po nocy ich nominuje. I nikt już nie będzie pewny, czy w ogóle doczeka się procesu, bo będzie można upewnić się, czy w składzie są  jedynie sędziowie powołani zgodnie z prawem, a tych zacznie coraz bardziej brakować. A jeśli zgodzą się na ich udział w składzie, to  ewentualne orzeczenie będzie można wzruszyć.
Słowem skandal i kołomyja.

Protest sędziów z Kościana (fot. koscian.sr.gov.pl) /

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz