niedziela, 22 marca 2020

Kronika dni zarazy 31 (1577)

22 marca 2020 r. Pandemia się rozwija, choć na tle innych krajów europejskich rozmiary są niewielkie. Wydaje się to jednak podejrzane w świetle informacji ustalonych przez internetowy portal koduj24.pl wojewoda warmiński zakazał podawania informacji o liczbie zarażonych na podlegającym mu obszarze. Być może jest to nadgorliwość jednego urzędnika, ale nie należy wykluczać, że kierował się zaleceniem centrali z Nowogrodzkiej.
W województwie podkarpackim, będącym zagłębiem PiS-owskiego elektoratu odbyły się dziś wybory uzupełniające w 9 powiatach. Lub raczej miało się odbyć, gdyż w jednym przypadku wszyscy kandydaci, kierując się zrozumieniem sytuacji i własnym poczuciem przyzwoitości, zgodnie wycofali swoje kandydatury.
We Francji na początku marca odbyły się w niektórych okręgach wybory lokalne, ale frekwencja była tak znikoma, że odwołano drugą turę, a tę pierwszą była minister nazwała maskaradą. Mało tego, ok. 600 lekarzy podpisało się pod wezwaniem, żeby organizatorów pierwszej tury postawić przed trybunałem stanu. Nie wiem, czy wybory zarządził prezydent, czy premier, czy może tylko minister administracji.


A oberprezes w wywiadzie radiowym nie znalazł żadnych przeciwwskazań dla majowych wyborów prezydenckich. I, co najdziwniejsze, nagle przypomniał sobie o konstytucji! Wymyślił sobie nawet, że komisje będą z urnami odwiedzać szpitale i osoby kwarantannowane (nie znałem tego wyrazu, ale jest już często powtarzane) w miejscach kwarantanny lub w domach! Już ja widzę tę armię straceńców, gotowych narażać życie  własne i milionów obywateli, bo  PiS tak chce! I żeby trzymać się konstytucji władze robią wszystko, byle tylko faktyczny stan klęski żywiołowej takim nie nazwać i nie ogłosić, co oznaczałoby m.in. właśnie przełożenie wyborów na spokojny czas. A skoro oberprezes nie widzi przeciwwskazań, to i jego pachołkowie: ministrowie rządu i prezydenccy oraz posłowie wiją się jak piskorze, żeby nie przyznać racji tym, dla których konieczność odroczenia wyborów jest oczywista. Jeden Gowin zaczyna przebąkiwać, że termin majowy staje się wątpliwy. A minister zdrowia wypowiada się tylko w kwestiach medycznych i zaklina wszystkich, żeby zostali w domach.
Z całego kraju płyną informacje o zatorach w wykonywaniu testów, których wykonuje się  zatrważająco mało, o brakach w zaopatrzeniu w maseczki i płyny odkażające. W sklepach ich ceny wzrosły kilkakrotnie. Więc ludzie szyją je sobie sami. Niektórzy szyją je nieodpłatnie na potrzeby szpitali. Mimo wszystko państwo powinno było uszanować to, że któraś z polskich firm zrealizowała zamówienie na 27 tysięcy maseczek, które wpłynęło z Włoch, bo to kwestia wiarygodności w biznesie. Tymczasem partia towaru została zatrzymana na granicy. Zostało to fatalnie odebrane we Włoszech, gdzie sytuacja jest dramatyczna.
Sam też doświadczyłem skutków zatoru. Od tygodnia nie mogę otrzymać recepty na lek, który mi się skończył. Złożyłem zamówienie, miałem czekać na sms z informacją, że jest wypisana i nic. Przychodnia jest zamknięta, telefon nie odpowiada, bezskutecznie czekam na odpowiedź mailową. Z reklam telewizyjnych dowiedziałem się, że jest lek podobny dostępny bez recepty. Nie ma rady. Jutro będę próbował go w którejś z okolicznych aptek dostać. A na razie regularnie przepłukuję zatoki irigasinem.
A maseczki szyje nam kochana synowa

Błękitna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz