niedziela, 17 maja 2020

Kronika dni zarazy 45 (1633)


17 maja 2020 r. Wszystko wskazuje na to, że - wreszcie! - PiS naprawdę znalazł się na równi pochyłej i nic tej tendencji już nie odmieni. Nagromadzenie histerycznych i zarazem  groźnych w swej śmieszności zachowań rządzących nie wróży im niczego dobrego. A tu żadnej Wunderwaffe na widoku, pozwalającej wierzyć w cudowny zwrot kierunku wydarzeń, ani nawet wiary w cud.

Minister Szumowski zamieszany w zakup - po zawyżonej cenie - maseczek bez atestu od spółki, którą dzień po złożeniu oferty założył znajomy ze stoku narciarskiego. Mało, że bez przetargu, to jeszcze bez skonfrontowania z innymi, korzystniejszymi ofertami.
A do tego jest wspólnikiem w spółce jego brata, która w ciągu niespełna dwóch lat, czyli od kiedy jest ministrem, powiększyła stokrotnie kapitał. Głównie dzięki ministerialnym funduszom.
Dodać do tego należy to, że jako lekarz głosował za przeprowadzeniem wyborów prezydenckich w szczycie pandemii, czym skompromitował się też jako lekarz.
Narastają protesty społeczne. Bo w sytuacji opieszałości w wypłacie pomocy powodowanej skomplikowanymi przepisami i braku  szans na odszkodowania drobni przedsiębiorcy domagają się umożliwienia im prowadzenia działalności gospodarczej i zarabiania. Udało się tym sposobem wrócić do pracy za granicą mieszkańcom miejscowości przy granicach z Niemcami, Czechami i Słowacją, więc widać, że presja ma sens.

Jeden z kandydatów na prezydenta, Paweł Tanajno, wezwał więc przedsiębiorców do Warszawy. Za pierwszym razem obeszło się bez większych zamieszek. W sobotę 16 maja jednak zjechało się więcej ludzi, choć nie tyle, na ile liczono, bo ze zrozumiałych względów (tysiące zarażeń i konieczność kwarantanny) nie dotarli górnicy. Ale policji było jeszcze więcej. I złamała tabu, jakim było nie używanie przemocy. W ruch poszedł gaz pieprzowy i zapełnianie suk demonstrantami. Zatrzymano blisko 400 osób, w tym senatora, mimo legitymowania się legitymacją, gwarantującą mu ochronę. Tylu zatrzymań chyba po 1989 r. nie było. Poza tym policja zwalczając rzekomo nielegalną manifestację, rzekomo, bo przecież stanu wyjątkowego nie ma, co jasno twierdzą prawnicy, np. Komitetu Helsińskiego, sama zachowywała się niezgodnie z nakazami zachowania dystansu i wymusiła taką bliskość manifestantów.
Na domiar tego rzecznik policji zwyczajnie kłamał, zapewniając telewidzów, że to, co zarejestrowały kamery nie miało miejsca. To odbiera policji resztki wiarygodności, którą ta do 2015 r. powoli, po latach PRL (od)zyskiwała.
Czymś zupełnie zdumiewającym było ocenzurowanie przez radiową "Trujkę" (!) piosenki Kazika "Twój ból większy niż mój". Nie jestem specjalnie czuły na ten rodzaj muzyki, kojarzącej się raczej z wykonaniem orkiestry podwórkowej, ale tej piosenki wysłuchałem. Podobnie jak miliony moich współobywateli. Zgrabny w swej wymowie tekst nie mógł nie wywołać emocji. Nie tylko moich.
W efekcie tej absurdalnej decyzji piosenka zyskała publiczność, na której wielkość w najśmielszych snach (od)twórców nie mogła liczyć. A zarządzający mediami państwowymi zachowali się gorzej niż PRL-owscy cenzorzy. Bo uprawiali tę cenzurę w białych rękawiczkach i raczej operowali lancetem niż toporem. I do tego nie było wtedy internetu i mediów społecznościowych. A ci do tego w absurdalny, ośmieszający ich do końca sposób, bronią swoich decyzji za pomocą ewidentnych kłamstw. 
Kandydatem PO na prezydenta został ostatecznie Rafał Trzaskowski. I choć obstawałem przy kandydaturze p. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (tak jak nie potrafię użyć tytułu w stosunku do Dudy, tak nie potrafię nie poprzedzić nazwiska polityczki PO choćby skromnym "p."), tak teraz dostrzegłem siłę determinacji nowego kandydata, który łączy ją z elokwencją, jasnością przekazu i błyskotliwością intelektu, której wyrazem w moim odbiorze jest wyczuwalne myślenie w trakcie mówienia. Mistrzem w tym dziele jest Donald Tusk i chyba ma naśladowcę. Kiedy oglądałem jego konferencję, uświadomiłem sobie w sposób nie budzący wątpliwości prawdziwość tezy, że wygrać może tylko ktoś, kto mocno pragnie zwycięstwa. On ma wizję prezydentury, wie, co należy zrobić i zakładam, że wie, jakie narzędzia będzie miał w ręku. I wie, jak przywrócić powagę temu urzędowi.
Mówi się, że jest faworytem środowisk wielkomiejskich. Ale przecież opozycyjni samorządowcy są prezydentami i burmistrzami w olbrzymiej większości miast, także średnich i małych. Głosy tych środowisk powinny wystarczyć do zwycięstwa.
Strajk przedsiębiorców w Warszawie 8 maja [zdjęcia] Manifestanci otoczeni przez policję. Paweł Tanajno: Nie dajcie się wystraszyć mandatami




1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawa Kronika Wydarzeń. Szkoda, że mamy tak mało podobnych kronik.

    OdpowiedzUsuń