sobota, 9 maja 2020

Kronika dni zarazy 43 (1625)

9 maja 2020 r. W warunkach ciszy wyborczej, której nikt nie odwołał, ale i nie przestrzega.Milczałem ponad tydzień, zniechęcony trudnościami z nadążaniem za przyspieszonym biegiem wydarzeń. Zaraza Covid19 zeszła na głębokie tło dalece groźniejszej zarazie PiS. Mało kto już się nią przejmuje. Z wyjątkiem służby zdrowia, chorych i ich rodzin.
Kiedy pisałem poprzedni odcinek kroniki Gowin był jeszcze nadzieją opozycji. Ten jednak rozmawiając z liderami KO poszedł do Kaczyńskiego i uzgodnił całkiem co innego. Że mianowicie wybory nie będą w maju, ale za to jego partyjka poprze odrzucenie stanowiska Senatu  w sprawie głosowania pocztowego. Co też się stało. Gowin stracił więc resztki wiarygodności w oczach opozycji. I wielu głosiło, że Kaczyńskiemu też już stał się w tej sytuacji, jako rozbrojony, bezużyteczny. I oto w chwili gdy piszę okazuje się, że stało się to jeż dwa dni po tym porozumieniu. Kaczyński jednak chce wyborów w maju. Żeby nie było wątpliwości, minister Sasin już nakazał samorządom przekazanie poczcie spisów wyborców. Tym razem chyba legalny, bo ustawa o wyborach została przyjęta, m.in. głosami posłów Gowina. A że konstytucja nie pozwala na przesuwanie terminu wyborów, nikt z rządzących się tym nie przejmuje. 
Mówi się, że w tej sytuacji frakcja Gowina odejdzie. Ale już nie bardzo ma dokąd. Dla opozycji też jest już bezużyteczny. Bo cóż  to za partner, który gra na dwa fronty?
A wystarczy jeden krok: ogłoszenie przez rząd stanu klęski żywiołowej. Gdyby tylko był samodzielny. A jest posłuszny woli małego dyktatorka.
A w narodzie trzeszczy. Najpierw na ulice miast przygranicznych wyszli pracownicy mający etaty w sąsiednich krajach, w których już wre praca. Władza musiała ustąpić. We czwartek i piątek na ulice Warszawy wylegli w liczbie kilkuset przedsiębiorcy. Nie wiadomo, czy wezwał ich kandydat na prezydenta Tanajno, czy tylko się do nich przykleił, a dołączył jeszcze poseł Braun. W każdym razie osoby o awanturniczym usposobieniu temu słusznemu protestowi odbierają wiarygodność. Mogli ich wesprzeć politycy opozycji parlamentarnej, ale ich zadowala wygłoszenie oświadczeń na tle kratownicy w gmachu Sejmu. No i oni nie wiedzą, czy wspierać pracodawców, czy pracobiorców. Jak staną na czele pracodawców, oburzą się pracobiorcy i vice versa. Lepiej więc się nie narażać.

Prezes Jarosław Kaczyński i jego koalicjant Jarosław Gowin podczas konwencji PiS. Warszawa, 19 lipca 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz