Miałem wczoraj ćwiczenie w dyskusji "po co KOD?". Osoba z rodziny, w ogóle zwolenniczka państwa prawa, mieszkająca od ponad 30 lat za granicą, wcieliła się w rolę tzw. prostego człowieka, którego nie interesuje konstytucja i Trybunał Konstytucyjny, tylko żeby zarobić i się nie narobić, a poza tym mieć spokój. I postawiła pytanie o sens działania Komitetu Obrony Demokracji i obrony Trybunału Konstytucyjnego. . Argumenty typu , że nie chcemy być podsłuchiwani lub żeby media publiczne nie były tubą propagandową nic nie znaczą. Bo co ktoś taki ma przed władzą do ukrycia i co go obchodzi polityka? Ale już perspektywa płacenia co miesiąc 15 zł, którą TK z pewnością zakwestionuje, spowodowała pokiwanie głową, czyli jakby zgodę ze mną. Przypomniałem, że to TK orzekł, że emeryt może zarabiać bez ograniczeń i nikt nie ma prawa odebrać mu lub obniżyć emerytury, trochę podziałał, ale z komentarzem, że jak ktoś idzie na emeryturę, to już na ogół chce odpocząć. Wolałem nie przywoływać argumentu, że górnik, żołnierz czy strażak może pójść szybciej na emeryturę i chciałby dorabiać np. jako ochroniarz, detektyw lub portier. Ale mogłoby to wyzwolić złość na przywileje emerytalne. Na argument, że TK nakazał podniesienie kwoty wolnej od podatku padło pytanie na granicy desperacji "I co z tego, skoro rząd tej kwoty nie podnosi?". Podparłem się wyjaśnieniem, że z pewnością w wyroku jest data, do której rząd musi się dostosować. Na to padł argument "A jak rząd zlekceważy datę?". No cóż, odpowiedziałem, że to rząd ma wojsko i policję, a nie Trybunał. I właśnie dlatego upominamy się o przestrzeganie konstytucji i o szacunek dla postanowień Trybunału i w ogóle sądów, żeby używanie wojska i policji przez rząd było kontrolowane przez sądy i Trybunał.
Po rozmowie zdałem sobie sprawę, że chyba nie użyłem najbardziej trafnych argumentów i być może nawet tych użytych nie wyraziłem dostatecznie przekonująco.
Po rozmowie zdałem sobie sprawę, że chyba nie użyłem najbardziej trafnych argumentów i być może nawet tych użytych nie wyraziłem dostatecznie przekonująco.
Dla mnie znaczy to, że musimy sobie takie ćwiczenia stale aplikować i zbroić się na konfrontację z tymi, którzy wątpią w sens obrony demokracji i państwa prawa. Żeby nie zostać zdanym na przekonywanie tylko przekonanych.
Zastanawiam się, też, czy możemy jako KOD-erzy poprzestawać na obronie status quo sprzed grudnia 2015, czy też budować zręby przyszłej Polski, lepszej od PiS-owskiej i lepszej od tej sprzed października 2015. Bo PiS wygrał wybory dlatego, że znaczna część obywateli już się ciepłą wodą w kranie nie zadowalała. Wiem, że to nie rola KOD-u, tylko partii opozycyjnych, ale one albo nie mają pomysłu na alternatywne urządzenie Polski w stosunku do tego, co robiły do tej pory i co teraz wyprawia PiS, albo liczą na to, że jeszcze trochę rządów PiS, który tak da nam w kość, że ciepła woda w kranie nabierze cech cieknącego z kranu eliksiru młodości
Ostatnio w mediach ukazało się trochę artykułów krytycznych w stosunku do opozycji, wytykających im ich nijakość ideową i kunktatorstwo. Może podziała to na nie trzeźwiąco i zamiast rywalizować o przywództwo w opozycji zaczną ściślej ze sobą kooperować i wypracują atrakcyjną wizję "Polski po PiS-ie" oraz jakąś koncepcję silnego i wiarygodnego przywództwa. Bo szkoda każdego dnia. Każdy dzień dłużej rządów PiS to przynajmniej jeden miesiąc dłużej odrabiania strat - ekonomicznych, militarnych, społecznych i w relacjach międzynarodowych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz