sobota, 13 czerwca 2020

Kronika dni zarazy 48 (1659)

13 czerwca 2020 r. Obie zarazy mają się dobrze. Z jedną, mimo "wypłaszczenia" na poziomie około 500 zachorowań dziennie, coraz bardziej się oswajamy. Niektóre portale zaprzestały nawet podawanie codziennych raportów, choć zarazem informują o rosnącym tłoku na plażach, trasach i szlakach turystycznych.
Druga zaraza przybiera na sile. Po "liście do Koryntian" (właściwie ich cór i synów) prezesa język wykluczenia w ustach polityków szajki rządzącej stał się nienawistny bez osłonek. Z braku Żydów (choć antysemityzm ma się między Bugiem a Odrą/Nysą dobrze), obiektem zintensyfikowanej nienawiści stały się osoby nieheteronormatywne. Najpierw jeden z członków rządu, a potem błazen na urzędzie prezydenta, wyrazili się wprost, że osoby LGBT to nie są ludzie. Na szczęście prowadzącą rozmowę w TVN 24 dziennikarka zachowała się przytomnie i wyprosiła nienawistnika, który już wcześniej zapisał się jako autor ekscesów słownych, ze studia. Dziś już jest bohaterem mediów zwanych prawicowymi, a de facto ekstremistycznych.
Jednocześnie językiem nieskrywanej nienawiści i wykluczenia przemawiać zaczął pretendujący do drugiej kadencji na urzędzie prezydenta Duda. Jego mowy w Brzegu i w Opolu niewiele już różniły się w języku i mowie ciała od duce i fuehrera. Na to nie może być miejsca w kraju, który był główną areną holokaustu!
Z kolei europoseł Joachim Brudziński na forum Twittera wyraził się wprost, że Polska byłaby piękna bez LGBT. Z potrzeby lakoniczności na tym forum nie rozwinął myśli i nie zasugerował, czy należy te osoby wygnać, zamknąć w gettach, jak to zrobili naziści, czy apartheidowskie władze RPA.

Oczywiście, ci nienawistnicy dodają, że  osoby LGBT to nie ludzie, tylko ideologia, choć przecież to są konkretni znajomi, a być może też ich bracia, siostry, lub dzieci. To kłamstwo jest tak samo widoczne, jak nazywanie w 1968 roku Polaków pochodzenia żydowskiego (o czym bywało, że ich dzieci nie miały świadomości, bo byli po prostu Polakami) syjonistami.
Dudy ani z Brzegu, ani z Opola nie wyproszono, ale nie widziałbym niczego niewłaściwego,  gdyby obwołano go persona non grata. Przynajmniej przez środowiska opozycyjne.
Znalazłem w Internecie figurę przypominającą piramidę wartości Maxa Schelera lub piramidę potrzeb (lub jak inni mówią motywacji) Abrahama Maslova, zwaną piramidą nienawiści Gordona Allporta. Obserwując to, co głoszą rządzący i na co przyzwalają lub wręcz inspirując samorządy lokalne do ogłaszania gmin, powiatów i województw jako stref wolnych od LGBT, co jako żywo nie może się nie kojarzyć z nazistowskimi szyldami na obrzeżach miast "Juden frei"), Polska znalazła się już gdzieś między drugim a trzecim - z pięciu - poziomie tej piramidy. Dalej już są tylko przemoc (na razie tylko tolerowana, a przez księży tu i ówdzie wręcz pochwalana) i eksterminacja.
Trzeba więc przypominać jedenaste przykazanie sformułowane przez byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego "Nie bądź obojętny". Bo faszyzm i nazizm nie spadły z nieba. We Włoszech, a zwłaszcza w Niemczech też zaczęło się od języka. Z wiadomym finałem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz