sobota, 31 sierpnia 2019

Demokracja wyborcza w praktyce

Kampania wyborcza już trwa w najlepsze. Jeśli najlepszym nazwać legitymowanie przez policję zbierających podpisy pod listami opozycyjnych komitetów wyborczych. We Wrocławiu widziałem we czwartek wczesnym popołudniem policjantów legitymujących przy Oławskiej młodych ludzi zbierających podpisy na listę PO. Już wprawdzie wiadomo, że Trump nie przyleci na obchody 80. rocznicy wybuchu wojny, ale policja warszawska pod pretekstem akcji ALFA upewnia się przez sprawdzenie dokumentów tożsamości, czy popularny aktor teatralny i filmowy Olgierd Łukaszewicz, zbierający podpisy pod kandydaturą lidera Obywateli RP Pawła Kasprzaka, nie figuruje czasem na listach gończych.
Mimo krótkiego terminu na zebranie niezbędnej liczby podpisów, wszystkie istotniejsze komitety sobie z tym poradziły. Sam też pomogłem zbierać podpisy poparcia dla komitetu wyborczego Lewicy.
PiS po swojemu ustalając składy list wyborczych do Sejmu i Senatu i nawet nie czekając na formalne rozpoczęcie kampanii ,wysłał swoich czołowych polityków na głęboką prowincję. A ci nie dbając o zgodność głoszonego słowa z faktami i realnością szczodrze rzucanych obietnic, otumaniają mieszkańców miasteczek i wsi. Dla większego efektu nie zdejmując marynarek ani krawatów z białych koszul machają kosami i łopatami, a wnet gdy zacznie się pora omłotów wezmą w swe spracowane dłonie cepy, a może i wyręczą gospodarzy we wnoszeniu worków ze zbożem do spichrzów.

Opozycja  zaś, nie dogadawszy się co do wspólnego startu, jedni z braku zaufania do lidera największej partii opozycyjnej, drudzy z powodu jego trudnych do odgadnięcia rachub, idzie w trzech blokach. Koalicyjnych, ale te mniejsze na wszelki wypadek pod szyldem jednej z partii, żeby nie popełnić błędu koalicji lewicowej sprzed czterech lat, której niecałe pół procent brakło, żeby wejść do Sejmu, co sprawiło katastrofę w postaci bez mała czteroletnich rządów szajki Kaczyńskiego.
Nie udało się też stworzyć wspólnej listy kandydatów do Senatu. Mimo że mniejsze partie poszły na daleko idące ustępstwa, zastrzegając sobie łącznie niespełna dwadzieścia miejsc, Schetyna uparł się przy swoich, nierzadko byłych aktywistach PiS o ultraprawicowych poglądach politycznych i społecznych.
W efekcie przywódca niezwykle bojowej w obronie demokracji grupy Obywatele RP Paweł Kasprzak w proteście przeciw Schetynie, który gorliwie szuka miejsca w polityce dla Kazimierza Ujazdowskiego, wystawił własną kandydaturę obywatelską. Głosy pod jego listą zbierali też inni znani ludzie, m.in. pisarz Jacek Dehnel. Gdybym był warszawiakiem, sam włączyłbym się do zbierania podpisów. Umiem to robić.
I jeśli teraz opozycja ruszy w teren, to już nic to nie da. Nawet gdy ich obietnice będą jeszcze bardziej nierealne. A przecież nie będą. Zostaje tylko dezawuowanie obietnic PiS-u oraz wskazywanie gangsterskiej natury rządzących. Ale czy wobec dość prawdopodobnego rozumowania "kradną, to prawda, bo wszyscy kradną, ale ci się z nami dzielą", to coś da?
Ale chciałem o czymś innym: o dyskusji na forach społecznościowych, zwłaszcza na Facebooku. Co prawda z mniejszym natężeniem niż w wyborach europarlamentarnych, pojawiają się wezwania, żeby nie krytykować PO, jej lidera ani nie wskazywać na nietrafność obsady "jedynek" na jej listach wyborczych. Bo to osłabia szanse opozycji i wiedzie do dalszych rządów PiS. Ale już nie wzywa się, żeby podobnego parasola ochronnego nie roztaczać nad mniejszymi partiami, które przecież też reprezentują interesy i oczekiwania milionów obywateli. Gniewają mnie zwłaszcza głosy każące podziwiać PiS, jak nie dopuścił do dyskusji nad kandydaturami i nie słychać szemrania ze strony wyborców.
Otóż nie ma czego podziwiać. Jeśli mamy naśladować PiS i wyrzec się zgłaszania wątpliwości, to po co zmieniać rządzących? Ci obecni nam to "ruki pa szwam, ispołnit'!" zapewniają! Demokracja praktyczna to cierpliwe wsłuchiwanie się w głosy obywateli, poszukiwanie sojuszników i możliwości kompromisów we wspólnym osiąganiu celów, mających na uwadze dobro publiczne, a nie interes partii i jej aktywu. I pluralizm - opinii i organizacji politycznych, reprezentujących interesy różnych grup społecznych.
Jeśli rzeczywiście PiS wygra bez żadnych machlojek, z którymi trzeba się liczyć i na co PiS jest gotowy, a PO nie przekroczy 30 %, to sam sobie będzie winien. Lider i ci, którzy zatykając oczy i uszy go w decyzjach popierają. No i ci, których swoim sposobem politykowania zniechęcił do pójścia na wybory.
  Zdjęcie Pawła Kasprzaka, który otwarcie sprzeciwia się priorytetom Schetyny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz