poniedziałek, 27 listopada 2017

Daremna śmierć Szarego Człowieka (?)

Jutro minie 40 dni od au-da-fe Piotra Szczęsnego przed Pałacem Kultury. Kilka dni potem umarł. A że stało się to tuż przed Świętem Zmarłych, na wielu cmentarzach całej Polski wydzielono miejsca, w których przychodzący odwiedzić groby swoich bliskich, mogli zapalić znicze także dla Niego.
W wielu miastach też upamiętniono tę śmierć przez organizowanie manifestacji na centralnych placach. Zapalono znicze i rozwinięte napisy informujące o istocie rzeczy. Czytano też zgromadzonym  na głos manifest i rozdawano jego egzemplarze osobom zatrzymującym w miejscach tych manifestacji lub przechodzącym.
Nie wiem, jak to wyglądało gdzie indziej poza Warszawą, gdzie można mówić o o setkach, może tysiącu ludzi, we Wrocławiu  w Rynku, przy Pręgierzu jednego wieczora było nas może dwadzieścioro kilkoro, drugiego pięćdziesięcioro. Zatrzymało się i wzięło ulotki może drugie tyle, a trochę ludzi wzięło ulotki i poszło sobie dalej. Najczęściej jednak omijano nas z daleka, chowano ręce za siebie, a czasem słyszeliśmy coś o Sorosu lub wezwania, żebyśmy wzięli się do roboty. O 20.00 w ciemny listopadowy wieczór! Chciałem spytać te  starszą panią, co ona robi w ten wieczór w Rynku, ale lepiej było udać, że się nie słyszy.
A potem Piotr Szczęsny został z honorami i wzruszającym kazaniem ks. Bonieckiego pochowany, a w gazetach pojawiły się dość licznie klepsydry o śmierci i pogrzebie "Szarego Człowieka".

Dlaczego o tym piszę?
Otóż pod koniec Manifestu Szarego Człowieka czytam jeszcze raz "Ja, zwykły szary człowiek, taki jak wy, wzywam was wszystkich - nie czekajcie dłużej. Trzeba zmienić tę władzę jak najszybciej, zanim doszczętnie  zniszczy nasz kraj; zanim całkowicie pozbawi nas wolności".
I nasz kraj nadal, rzec można z narastającą prędkością jest niszczony. Prezydent nie wetując ustawy o sądach powszechnych dał ministrowi sprawiedliwości carte blanche na traktowanie sędziów jak pionków na szachownicy, a zamiast zawetowanych dwóch ustaw przedłożył własne, również łamiące konstytucję, zapewniając z obłudnym uśmiechem, że jego zdaniem nie jest ona łamana. Czyli przyznał sobie uprawnienia do decydowania co jest zgodne z konstytucją, a co nie. Na tej zasadzie może uznać za zgodne z konstytucją stosowanie tortur lub orzekanie kary śmierci. I minister sprawiedliwości, a zarazem prokurator generalny łapczywie ze swoich nowych uprawnień korzysta.  Wyrzuca dyrektorów i prezesów sądów hurtowo, czyniąc to z użyciem faksu i bez uzasadnienia. A także dokonuje masowych aresztowań pod niejasnymi pretekstami.
Prokuratura i policja w sposób coraz bardziej dotkliwy prześladuje ludzi uczestniczących w legalnych protestach i jednocześnie pozostaje bierna wobec noszonych transparentów z rasistowskimi napisami, wznoszonych okrzyków wzywających do przemocy i nienawiści, a ostatnio także do wieszania europosłów. Przy tak galopującym narastaniu fali nienawiści tylko czekać, gdy policja pozostanie obojętna wobec publicznych aktów przemocy na tle politycznym, narodowościowym czy etnicznym.
A tymczasem na manifestację we Wrocławiu przyszło raptem dwa tysiące ludzi, zaś w Warszawie ok. pięciu tysięcy. A następną manifestacją zaplanowano za dwa tygodnie. Czyli odtrąbiliśmy jako obywatele dewastowanego państwa ofiarę życia Szarego Człowieka i przeszliśmy nad nią do porządku dziennego.
Trochę mi wstyd za tych, którym to nie przeszkadza i wolą w czasie ogłoszonych manifestacji pójść na piwko czy do kina lub zasiąść przed telewizorem albo przy klawiaturze komputera, żeby np. napisać odkrywczą myśl, że protesty są nieskuteczne lub zgoła przeciwskuteczne. Przytoczę cytowane wielokrotnie zdanie amerykańskiego filozofa Edmunda Burke'a: 

"Godzi się zapamiętać, że aby zło zapanowało, wystarczy, aby ludzie dobrej woli wstrzymali się od czynu"

Manifest zwykłego, szarego Człowieka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz