sobota, 2 kwietnia 2016

Nowoczesnej sposób na bycie w opozycji i na... rządzenie

Po tym, jak  posłowie .Nowoczesnej zadebiutowali w Sejmie, jak zachowali się w sytuacji, gdy większość parlamentarna, wspierana przez posłów ruchu Kukiz '15 bezceremonialnie zaczęła niszczyć demokrację i jej instytucje, byłem dumny z dokonanego 25 października wyboru. Zresztą, nie tylko ja. Partia, która zebrała ponad 8 % niemal z dnia na dzień wyrosła w opinii Polaków na główną siłę opozycji, cieszącą się poparciem sięgającym 30 %.
Potem to poparcie zeszło do kilkunastu procent, a gdy ostatniego dnia marca liderzy partii opozycyjnych stawili się na wezwanie prezesa PiS, a do tego lider .Nowoczesnej  wyszedł ze spotkania i oświadczył, że dostrzegł światełko w tunelu, mocno mnie zezłościł. Bo w efekcie tego owczego pędu do gabinetu marszałka Sejmu (to miała być taka zmyłka, że spotkanie odbywa się pod egidą Sejmu) przebywający akurat w Stanach Zjednoczonych na międzynarodowym kongresie formalny prezydent państwa, a de facto pacynka w rękach prezesa PiS, indagowany o łamanie konstytucji przez niego, rząd i zdominowane przez PiS Sejm i Senat mógł odpowiedzieć, że właśnie w kraju rozpoczął się dialog z opozycją.


Kiedy więc znalazłem w gazecie informację o spotkaniu posłów.Nowoczesnej i samego Ryszarda Petru z mieszkańcami Wrocławia, postanowiłem pójść. W klubie "Eter" w pobliżu Rynku było już pełno ludzi. Na dzień dobry uczestnicy poproszeni zostali o wypełnienie ankiety, mającej posłużyć do ukierunkowania działań partii. Trudno przytaczać całą jej treść, więc przytoczę punkt 4., w którym partia zapytuje, czego według tych, którzy wierzą w jej sprawczość, należy oczekiwać w pierwszej kolejności. Można było wybrać trzy odpowiedzi spośród dziesięciu i ewentualnie dopisać inne. A te dziesięć to:
  1. ostrej walki z PiS i twardej, nieprzejednanej opozycji,
  2. spokojnych starań o pokój w Polsce, wewnętrzny i zewnętrzny,
  3. porozumienia z PO i występowania wspólnie przeciw PiS,
  4. obrony wartości i stylu życia klasy średniej,
  5. stworzenia dobrego programu dla Polski po rządach PO-PiS,
  6. pilnowania wolności - by nikt nas w żaden sposób nie zniewolił,
  7. merytorycznego kontrolowania pomysłów rządu i mówienia jak je poprawić,
  8. proponowanie rozwiązań, które służą rozwojowi i dobrobytowi,
  9. domagania się szacunku i godności dla wszystkich ludzi,
  10. walki z hejtem, nienawiścią, kłamstwem
Zakreśliłem chyba punkty 3, 5 i 9. W punkcie 5. zamazałem jednak "PO", gdyż rządy PO-PSL oceniam jako niezłe, choć zawłaszczanie spółek z udziałem skarbu państwa odbywało się na trudną do zaakceptowania skalę i pozwolono, żeby zbyt wiele ludzi odczuwało, że państwo się nimi zbytnio nie interesuje.
Pierwsza godzina spotkania polegała na luźnych rozmowach z posłami .Nowoczesnej, których w sumie było jedenaścioro oraz na wypowiedziach zgromadzonych o tym, co ich w Polsce obecnie najbardziej niepokoi. Moją uwagę zwróciło wystąpienie pewnego młodego człowieka, któremu w dotychczasowej aktywności .Nowoczesnej brakuje bliższego zainteresowania prowincją małomiasteczkową.
Zabrałem głos i ja. Opowiedziałem nie o tym, co mnie niepokoi, bo wszystkich niepokoi mniej więcej to samo. Skupiłem się na tym, co mnie złości. Otóż o ile w normalnych warunkach opozycja może skupię się głównie na krytyce decyzji rządu, które ocenia jako niewłaściwe, wspiera te, które pokrywają się z jej założeniami programowymi, proponuje własne rozwiązania i sposobi się do udziału w rządzeniu w następnej kadencji, to w sytuacji szczególnej, jaka panuje obecnie w Polsce, gdy większość ma jedna partia i  wykorzystuje większość do łamania prawa i zawłaszczania państwa i jego instytucji, potrzebna jest inna strategia. Partie opozycyjne lub przynajmniej ich liderzy powinny usiąść przy jednym stole i ustalić, w jakim zakresie chcą realizować własne cele, ale przede wszystkim zewrzeć szeregi w realizacji tych celów, które ustalą jako wspólne. I dodałem, że gdyby spotkali się przed zaproszeniem do marszałka Sejmu, to z pewnością wymogliby inny termin spotkania i jakieś warunki wstępne i nie stworzyliby prezydentowi pretekstu do mówienia o dialogu z opozycją. 
Podeszło do mnie parę osób, żeby powiedzieć, że myślą podobnie.
Potem były wypowiedzi posłów ze sceny. Ogólnie rzecz biorąc, takie, jakie można słyszeć na imprezach motywujących w korporacjach. Ale nie mogę - jako bibliotekarz - nie odnotować wystąpienia Krzysztofa Mieszkowskiego, który jak zwykle miał w ręku książkę i zwrócił uwagę, że zawsze jakąś miał ze sobą na spotkaniach wyborczych. Bo one pozwalają mu lepiej  rozumieć świat i samodzielnie myśleć. I przypomniał, jakie wartości towarzyszą mu i o obecność jakich w życiu społecznym towarzyszą mu w aktywności politycznej jako posłowi .Nowoczesnej.
Wreszcie na salę wszedł w błysku licznych fleszy Ryszard Petru. Zaczął na ludzie, przypominając, że pochodzi z Wrocławia, zaś lider Platformy - z Opola. A potem przeszedł do rzeczy. Co dla mnie oznaczało odpowiedzi na moje wątpliwości i pytania. Czyli od tego, że w polityce potrzebny jest dialog lub ogólniej rozmowa i to przeświadczenie kazało mu rozmawiać z Kaczyńskim. O widzianym światełku w tunelu wolał nie wspominać. Chyba już wie, że komentując przebieg spotkania powiedział o jedno zdanie za dużo.
Co jednak dla mnie najważniejsze, to poinformował, że wystąpił z inicjatywą porozumienia liderów partii opozycyjnych w celu ustalenia wspólnej strategii w zatrzymaniu marszu PiS do zniszczenia państwa, jego ekonomii i relacji międzynarodowych.
Druga ważna dla mnie nie tyle informacja, co deklaracja, że .Nowoczesna chce rządzić lub współrządzić i tworzyć w państwo nie tylko o zdrowej gospodarce i odpowiadającej potrzebom czasu  i rynkowi pracy edukacji, ale państwo, w którym każdy będzie czuł, że to jest jego państwo, które dba o to, żeby nikt nie był na jego marginesie. Tej deklaracji bardzo mi do tej pory brakowało. Oznacza ona, że .Nowoczesna też już rozumie, że neoliberalizm może i jest sposobem na rozwój gospodarczy, ale ze szkodą dla rozwoju społecznego. Nam jest potrzebne po prostu państwo liberalne.
Nie wysłuchałem całej mory lidera .Nowoczesnej, bo zapowiadano, że wystąpi o 12.00 i na 13.00 umówiłem się z żoną w Rynku.
To mi jednak wystarczyło, żeby nastąpił we mnie przypływ sympatii do partii Ryszarda Petru. Jutro mam nadzieję spotkać go na marszu organizowanym przed Komitet Obrony Demokracji, na który zgromadzonych zaprosił zapewniając o swoim i reszty obecnych we Wrocławiu posłów swego klubu zapewnił.


Ryszard Petru w klubie "Eter" na tle posłów .Nowoczesnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz