piątek, 3 stycznia 2020

Robi się niebezpiecznie

Kilka lat temu spiętrzenie wydarzeń politycznych w Europie spowodowało poszukiwanie w mediach i w prywatnych rozmowach symptomów  z jednej strony narastania nacjonalizmów w Europie, z drugiej militaryzacji państw, których rządy nie bez powodu nazywano awanturniczymi.
Potem na rok - dwa nastąpiło uspokojenie, będące raczej efektem przyzwyczajenia do stanu rzeczy niż faktycznym uspokojeniem.
A tu tymczasem awanturnik zza naszej wschodniej granicy oskarżył polskich przedwojennych polityków o przyczynienie się do wybuchu drugiej wojny światowej. Szybko jednak okazało się, że miał to być sposób na podbudowanie słabnącej pozycji we własnym kraju oraz o szykowanie sobie gruntu pod udział w obchodach rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, a poza tym zdecydowanymi oświadczeniami zareagowały ważne państwa na mapie świata. Swoją drogą taka lokalizacja konferencji jest wyraźnym sygnałem marginalizacji obecnego rządu Polski w polityce międzynarodowej.
Pojawił się jednak inny groźny w swej głupocie awanturnik w osobie prezydenta Stanów Zjednoczonych. Najpierw wypowiedział Chinom wojnę celną, wyraźnie dał do zrozumienia, że nie interesują go dobre relacje z Unią Europejską, a w tym polskich rządzących potraktował jak nierozważnego kupca, gotowego wydać miliardy złotych za kijem na wodzie malowane błyskotki. Ci zaś udają przede narodem, że robią  świetny interes. I w tym zakresie też są już osamotnieni.
A teraz ten awanturnik nierozważnym działaniem o charakterze wojskowym wszczął konflikt z innym awanturniczym państwem, którego władze w swej desperacji mogą okazać się nieobliczalne. I kto wie, czy zamordowanie irańskiego, popularnego w swoim kraju, generała nie wciągnie w konflikt innych państw i jak zachowa się w tej sytuacji rząd PiS-owski. Bo nie ma takiego posłuchu w armii, żeby poważył się na wysłanie kontyngentu żołnierzy.

Niebezpiecznie robi się też w kraju. Rząd swoimi "reformami" spowodował chaos w sądownictwie. Nielegalna w świetle konstytucji i prawa unijnego Krajowa Rada Sądownictwa "wyprodukowała" już ponad 500 sędziów, których powołał rezydent Pałacu Prezydenckiego (nie nazwę go prezydentem, bo zrobił wiele, żeby na ten tytuł nie zasłużyć) i najpewniej orzeczenia sądów z nimi w składach orzekających nie będą honorowane. A już na pewno nie będą ich uznawały strony w krajach unijnych. Sędziowie w większości honorują prawo unijne i konstytucję. Najpierw próbowano łamać ich pojedynczo, ale każdy taki przypadek nie dał oczekiwanego efektu, gdyż sędziowie, którzy się postawili, stali się wzorem dla innych i opór zdaje się narastać. Tym bardziej, że spotkali się  z wielkim (choć rozproszonym) poparciem rozumiejących grozę sytuacji obywateli. Przez Sejm przetoczyła się w znanym PiS-owskim stylu ustawa nie bez powodu nazwana kagańcową, której część zapisów niemal żywcem zerżnięta została z zalatującej jeszcze stalinizmem konstytucji radzieckiej. Nawiązują one też do ustaw rodem z III Rzeszy, których czołowe figury uznały kadencyjność i niezawisłość sędziów za wymysł zgniłych elit. Zakłada ona m.in. możliwość karania sędziów więzieniem oraz uniemożliwia im publiczne zabieranie głosu, pod pretekstem, że mają one charakter polityczny.
Procedowanie natrafiło jednak na rafę, którą stanowi Senat, gdzie rządzący nie mają większości. Od wielu tygodni w PiS-owskich mediach trwa więc zaostrzająca się kampania oczerniająca marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego, a łatwowierny lud PiS-owski bierze je za udowodnione fakty. Wobec tego, że prof. Grodzki ma udać się na konsultacje w sprawie ustawy na konsultacje w Komisji Europejskiej, politycy PiS domagają się odwołania wyjazdu. Pretekstem jest... atakująca polski rząd przedwojenny wypowiedź Putina! 
Strach pomyśleć, na co są gotowi,  gdy ten jednak zechce skorzystać ze swego prawa. Chyba nie dopuszczą się fizycznego jego zatrzymania!? I jakich kroków się dopuszczą, gdy Senat będzie procedował tę ustawę zgodnie z przysługującym mu prawem i ustawę zawetuje. Kto wie, czy już nie szykują jakiegoś sposobu zmniejszenia prerogatyw izby wyższej parlamentu. Hunwejbini Ziobry już pokazali, że nie znają granic podłości.
Tak więc i tu, na krajowym podwórku, robi się niebezpiecznie



1 komentarz:

  1. Everything is very open with a really clear explanation of the issues.
    It was definitely informative. Your website is very useful.
    Many thanks for sharing!

    OdpowiedzUsuń