środa, 11 października 2017

Jakimi jesteśmy obywatelami?

Dolnośląska Szkoła Wyższa jest miejscem interesujących zdarzeń o rozmaitym charakterze, nie tylko naukowym. Niedawno uczestniczyłem w wernisażu wystawy ekspresyjnych masek z papieru wykonanych przez wrocławskiego artystę a zarazem bibliotekarza i bibliotekoznawcy Rafała Werszlera, potem na inauguracji filmów optymistycznych, tzn. kończących się happy endem, a dziś odbyła się któraś już z rzędu debata humanistyczna.
Oto Fundacja Instytut Spraw Publicznych (mamy w bibliotece chyba już kilkadziesiąt książek z sygnetem ISP na okładce, a nie zwróciłem dotąd uwagi, że jest to fundacja) wraz ze swoimi odpowiednikami w państwach Grupy Wyszehradzkiej przeprowadził we wrześniu badania na temat podejścia Środkowoeuropejczyków do zjawisk o charakterze społecznym i politycznym oraz ich zaangażowania w te kwestie.
Niestety, tak się zasłuchałem w wywód relacjonującego wyniki badań i towarzyszące im wykresy, że zapomniałem o zabranych  ze sobą fiszkach, żeby sobie przynajmniej wybiórczo je zanotować. Poprzestanę więc tylko na tych kwestiach, które uznałem za istotne lub które badającym i uczestniczącym w spotkaniu wydały się zaskakujące.

Otóż we wszystkich objętych badaniami krajach notuje się niski poziom zaufania społecznego, co pewnie stanowi relikt po dziesiątkach lat życia w ustroju , no niech będzie, socjalistycznym, kiedy nieufność, zwłaszcza do instytucji państwa (i vice versa) była sposobem na życie.
Jednak gdy idzie o zaufanie do poszczególnych instytucji państwa rozkład zaufania we wszystkich krajach wygląda dość podobnie. Najwyższym zaufaniem cieszy się straż pożarna i policja. Także w Polsce, gdzie tymczasem stała się ona instrumentem wywierania presji na opozycję a komisariaty stały się miejscem działań przestępczych policjantów. Na samym dole zaufania zaś są partie polityczne, parlamenty i Kościół. Ten ostatni najbardziej w Czechach, ale i w Polsce nie ma on powodów do satysfakcji. Stosunkowo dużym zaufaniem cieszą się prezydenci (tu najwięcej ocen negatywnych notuje prezydent Węgier) oraz... sądy. Tym bardziej dziwić musi chęć kontroli sądów przez polityków, którzy zdają się nie wiedzieć, jak są oceniani.
Jeśli chodzi o wartości obywatelskie najwyższy priorytet obywatele przyznają ochronie środowiska, a najmniej uchodźcom i imigrantom. Wysokie miejsce zajmuje też demokracja,  a najwyższe na Węgrzech i w Polsce. Pytani o osobiste zaangażowanie obywatele tych krajów najczęściej deklarowali troskę o ochronę środowiska, dbanie o czystość i pomaganie współmieszkańcom, najrzadziej zaś zapisując się do partii politycznych oraz udział w protestach, strajkach i innych działaniach o charakterze niezgody na działania władz. Przy tym Słowacy najczęściej angażowali się w strajki, Polacy zaś - w kilkunastu procentach - w protestach ulicznych. I - co zwróciło moją uwagę - częściej aktywnie angażują się w życie publiczne osoby w wieku dojrzałym.
Jak zaznaczył prelegent nie wszystkie badania zostały już ujęte w postać wykresów i opisów i próbach wyjaśnień i dlatego liczył na żywą dyskusję. I doczekał się jej. Dużo kontrowersji wzbudziła metodologia badań, opartych na ankietach zebranych przez internet, którą współautor badań przedstawił jako pewniejszą od ankiet face to face i telefonicznych, ale jednak nie wolną od słabości. Zaś gdy idzie o same wyniki badań pewne zdziwienie budziło przywiązanie akurat Węgrów i Polaków. Odważyłem się zabrać głos w tej kwestii i zbudziłem pewne zaskoczenie, gdy stwierdziłem, że tę pozorną osobliwość wyjaśnił już... Jan Kochanowski we fraszce "Na zdrowie". I dodałem, że przy okazji odsłonięcia pomniczka Krasnalki Demokracji prof. Turko zwrócił uwagę, że jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał o potrzebie postawienia akurat takiej krasnalki, do tego z konstytucją w rękach. Po prostu wysoko cenimy sobie te wartości, których odczuwamy deficyt. Tym też tłumaczyć należy wzrost poszanowania konstytucji naszego państwa
Bardzo ciekawie wypowiadała się dyrektorka jednej ze szkół wrocławskich współpracujących z naszą uczelnią, wskazując, że młodzież przychodzi na zajęcia z wiedzy obywatelskiej z konstytucją w ręce i chce o niej dyskutować. Wskazała tym sposobem na potrzebę pracy u podstaw. Podchwyciła ten wątek rektor DSW prof. Cervinkova, która prowadzi badania w dolnośląskich szkołach i obserwowała z jednej strony postawę zdecydowanie antyuchodźczą i antyimigracyjną, gdyż poddała się politycznej manipulacji łączącej uchodźców z terroryzmem. No, ale tak jest, że jesteśmy krajem antysemitów bez Żydów i islamofobów bez islamistów. To znaczy ze śladową ich obecnością. Natomiast zaobserwowała daleko idącą otwartość młodych ludzi na mniejszości seksualne i ich prawa. Co mogłem zaobserwować podczas Marszu Równości, w którym kilka dni temu po raz pierwszy wziąłem udział. Co najmniej 90 procent uczestników to byli ludzie młodzi i bardzo młodzi. Moje pojawienie się komentowano po cichu (ale jednak słyszalnie) słowami "O, starsi też przyszli". Bo była nas garstka.
Przypuszczać można, że gotowy raport zostanie wnet opublikowany i być może rozesłany do bibliotek naukowych bezpłatnie, a jakaś skrócona wersja ukaże się na stronie internetowej Instytutu Spraw Publicznych. Z pewnością wart jest on uwagi i namysłu
Zdjęcie użytkownika Dolnośląska Szkoła Wyższa.

Zdjęcia z Facebooka, pewnie wykonane przez Dawida Frika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz