środa, 1 lutego 2017

Do czego służy policja?

Kiedy w czasach PRL-u zdarzało się komuś wyjeżdżać na tzw. Zachód, dziwił się, że policja swoją obecnością i zachowaniem sprawia poczucie bezpieczeństwa: pomaga osobie niepełnosprawnej w przejściu przez ulicę, jest czymś oczywistym, że policjant podchodzi do bezradnie rozglądających się osób i pyta, w czym może pomóc, lub wskazuje drogę do celu, gdy ktoś o to pyta.
Na ten widok zadawał sobie człowiek pytanie, czy kiedyś tak będzie w Polsce.
I oto po obaleniu władzy komunistycznej wydawało się, że u nas może być podobnie. W ekspresowym tempie Milicja Obywatelska przemianowana została na Policję Państwową, a potem po prostu na Policję. Trochę dłużej trwała zmiana umundurowania, a najdłużej trwa przemiana mentalna. Zwłaszcza gdy idzie o sprawianie poczucia bezpieczeństwa. Bo wydaje się, zwłaszcza komuś, kto nie ma bezpośredniego kontaktu ze zjawiskami przestępczości, że z łapaniem przestępców czy ochroną imprez masowych policja radzi sobie dobrze. A najlepiej ze zbieraniem mandatów w ruchu drogowym. W mieście lub na obrzeżach mniejszych miejscowości, bo poza tym można przejechać tysiące kilometrów głównymi drogami i autostradami i nie zobaczyć policjanta. Chyba, że samochód policyjny na sygnale gna do wypadku lub eskortuje ważnego polityka. Ostatnio oba takie przypadki coraz częściej współwystępują.
Pominę już takie zdarzenia jak fotografowanie i przekazywanie organom prokuratury podobizn uczestników pokojowych manifestacji, czy nie dopuszczanie osób postronnych w pobliże budynków sejmowych czy nieudzielenie pomocy osobom chcącym wziąć udział w nabożeństwie, gdyż miały ze sobą nie takie flagi, jakie były mile widziane, w tym flagi organizacji faszystowskich, na co nie pozwala prawo. Nie wspomnę już o policjantach pełniących rolę asysty przebranych za ni to aniołów ni husarię. Policja zachowywała się tak na wyraźne polecenie nadzorujących ja polityków. 

Co mnie skłoniło do dzisiejszego wpisu o policji? 

Otóż z każdym rokiem trudniej było wyjechać na główna ulicę spod uczelni, w której pracuję*. Nie dość, że na głównej panuje duży ruch, to jeszcze drzewa i krzaki utrudniają jej widzialność. Ale oto niedawno krzaki zostały wycięte, ulica w okolicy skrzyżowania poszerzona, a wiosną postawiono słupy z zamiarem uruchomienia sygnalizacji świetlnej. I rzeczywiście została ona niedawno uruchomiona. I zaczęło się. Zamiast zapewnienia większej płynności ruchu, dla jadących od strony centrum skręt w prawo stworzono nieznany do tej pory problem, gdyż trzeba czekać na zielone światło ok. 5 minut. Tyleż samo na wyjazd przy lewoskręcie.
O ile z wyjazdem w lewo nie ma rady, o tyle ze skrętem z głównej w prawo kierowcy często tu jeżdżący zaczęli sobie radzić, skręcając na czerwonym świetle. Widząc, że na pasie do skręcania stoi jakiś pojazd, którego kierowca trafił tu incydentalnie i czeka, zjeżdżać  też zaczęli na pas środkowy i z niego skręcać w prawo. Zaobserwowałem, że wtedy stojący na czerwonym też zaczęli ruszać, sądząc, że pewnie jest awaria i na tym pasie zielone w ogóle się nie zapala.
Dziś i ja postanowiłem tak zrobić. Szczęśliwie dostrzegłem jednak, że  czekający na pasie do skręcania w prawo stoi - mocno ubłocony - pojazd policyjny. Stanąłem więc grzecznie za nim i po jakichś 3 - 4 minutach mogłem skręcić w Jaworską. I tu okazało się, że miałem jeszcze większe szczęście, gdyż jakieś 50 m za zjazdem stał drugi pojazd policyjny, najwidoczniej czyhający na okazję wystawienia mandatu. A potem przez okno mogłem zobaczyć zatrzymywanie niecierpliwych kierowców i zbieranie żniwa. Gdyby nie ten pierwszy pojazd policyjny, sam padłbym ofiarą zasadzki.
Więc zamiast strzec bezpieczeństwa obywateli, być tam, gdzie może faktycznie coś złego się zdarzyć lub udzielić pomocy, albo zasygnalizować inżynierom ruchu, że wprowadzili absurdalne rozwiązanie, policja woli zbierać mandaty. Chyba, żeby wystarczyło na 500 +...
__________________

Gdyby zainteresowała się tym policja lub zarząd dróg, informuję, że idzie o skrzyżowanie ulic Strzegomskiej i Jaworskiej.
 Wygląda ładnie, ale kto tu wreszcie wjedzie, znajdzie się w pułapce, zwłaszcza, gdy zechce wyjechać w kierunku centrum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz