niedziela, 15 sierpnia 2021

Kronika dni zarazy 86 (2039)

15 sierpnia 2021. Znalazłem gdzieś blog, którego autor liczy dni trwania pandemii. Według niego jesteśmy gdzieś w okolicy 570. dnia od oficjalnego jej w Polsce ogłoszenia. Ale pozostanę przy swojej numeracji kolejnych wpisów i zarazem dni trwania zarazy nie mniej śmiertelnej, zważywszy, że na skutek jej zaniedbań służby zdrowia i ochrony środowiska notujemy ok. 40 tysięcy ponadnormatywnych zgonów rocznie i od 2017 roku notujemy negatywny przyrost (statystycy lubią takie paradoksy) naturalny. Czyli mniej ludzi się rodzi, niż umiera. 
Zaraza Covid zdaje się być na niskim poziomie, aczkolwiek ich liczba z niespełna stu dziennie wzrosła ostatnio do około dwustu i znów, na razie po kilka dziennie liczyć się zaczęły jej śmiertelne ofiary. Zahamowana została też tendencja opróżniania się tzw. łózek covidowych i miejsc pod respiratorami.
Po spaleniu punktu szczepień w Tarnowie mogło się też zdawać, że antyszczepionkowcy nieco otrzeźwieli. Ale kilka dni potem w Katowice odbył się wielotysięczny marsz przeciwników szczepień. Organizatorzy naliczyli ich 50 000, ale organizatorzy, jak to organizatorzy widzą manifestantów więcej, zaś czynniki państwowe mniej. W ogóle te czynniki zachowują się tchórzliwie, bo wiedzą, że antyszczepionkowcy to w przeważającej większości elektorat PiS. Geografia zaszczepień wyrażona na mapie kraju pokazuje to niezbicie.

Zaś zaraza PiS-owska posuwa się coraz bardziej w stronę zdrady narodowej. Bo jeśli rząd i tworząca go szajka PiS-owska, chcąc zamknąć usta jednemu z niezależnych mediów, wszczyna gospodarczą i dyplomatyczną wojnę z gwarantem bezpieczeństwa państwa i jego mieszkańców oraz jego aliantami, dokonuje de facto aktu zdrady narodowej. I za taką zbrodnię prędzej czy później musi zostać jak najsurowiej ukarany.
Rządy PRL-u zostały w Polsce osadzone za zgodą, a właściwie  w porozumieniu z aliantami Stalina. Polska Ludowa jako państwo w znaczącym stopniu zależne od Sowietów, uzyskała status podmiotu w stosunkach międzynarodowych. Trudno zmierzyć, w jakim stopniu zbrodnie poczynione w imieniu tego państwa były warunkiem ograniczonej suwerenności (własne terytorium, język urzędowy), a w jakim serwilizmu wobec Moskwy.
Rządząca obecnie ekipa dokonuje zbrodni na systemie demokratycznym, relacjach dyplomatycznych i gospodarczych z zagranicą, systemie bezpieczeństwa państwa i narodu, wyłącznie na własny rachunek. Nie stoi za nimi żadna racja wyższa, tylko chęć całkowitej, nieograniczonej w czasie władzy i związanych z nią korzyści.
Wprawdzie przeżywa ostatnio pewien kryzys i widmo upadku. Ale jej herszt zna tylko jeden sposób postępowania w sytuacji kryzysowej - zaoostrzenie kursu w brnięciu w kolejne awantury. Jakby mało było w Europie znanych z historii minionego wieku przypadków haniebnego końca awanturnictwa. To, na co może pozwolić sobie Putin, nie mogą sobie pozwolić satrapie o obszarze Polski lub nieco większym. W końcu zasoby państwa i cierpliwości jego mieszkańców muszą się wyczerpać, a jeśli przyjdzie ratunek, to tylko w formie ucieczki garstki najważniejszych niszczycieli. A ministrowie, posłowie, senatorzy, radni, wojewodowie, prezesi spółek skarbu państwa i inni beneficjenci władzy będą mieli portki pełne strachu, bo już wiadomo, że argument "wykonywałem tylko rozkazy" od czasu Norymbergi nie działa.
Właśnie obejrzałem w telewizji dokument o usunięciu grobu Francisco Franko, dyktatora Hiszpanii oraz oo zburzeniu jego pomników. Będzie co usuwać i burzyć w Polsce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz