W gorących dniach grudniowych ( :) ), przed świętami Bożego Narodzenia red. Janusz Rolicki, ongiś świetny reporter i menedżer w telewizji państwowej, rzucił myśl, żeby stworzyć polską listę hańby wraz z podaniem deliktów zhańbionych łamaniem prawa i tak już dość niskich granic przyzwoitości w polityce.
Nikt jakoś tej myśli nie podjął.
I pomyślałem wczoraj, że zacznę robić w odcinkach własną taką listę, licząc na to, że czytający moje wpisy wydłużą tę listę oraz wykaz przewin podawanych przeze mnie postaci.
Wiadomo, od kogo należałoby zacząć
Nikt jakoś tej myśli nie podjął.
I pomyślałem wczoraj, że zacznę robić w odcinkach własną taką listę, licząc na to, że czytający moje wpisy wydłużą tę listę oraz wykaz przewin podawanych przeze mnie postaci.
Wiadomo, od kogo należałoby zacząć
Jarosław Kaczyński. Prezes partii Prawo i Sprawiedliwość, który przez lata wysługiwał się swoim bratem Lechem, którym sterował najpierw jako prezesem NIK, potem ministrem sprawiedliwości, prezydentem Warszawy, a w końcu prezydentem państwa.
Formalnie nie sprawuje żadnej funkcji państwowej, ale to on desygnował Andrzeja Dudę na prezydenta państwa, żeby po wyborze całkowicie go sobie podporządkować, on desygnował na stanowisko premiera Beatę Szydło i skomponował jej skład osobowy rządu z do cna wcześniej już skompromitowanymi takimi postaciami jak Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz czy Jan Szyszko.
To on stoi za aktami bezceremonialnego niszczenia instytucji państwa przez gotowych spełnić każde jego życzenie posłów i ministrów oraz prezydenta: Trybunału Konstytucyjnego, nielegalnego powołania nowych jego sędziów, a ostatnio systemu sądownictwa powszechnego, poczynając od Krajowej Rady Sądownictwa, on też stoi za marginalizacją państwa na arenie międzynarodowej, w wyniku czego znów, jak tuż przed wojną nie ma ono żadnego sojusznika. Trwa właśnie żenujący spektakl utrudniania przedłużenia kadencji Donalda Tuska jako prezydenta Unii Europejskiej, którego Kaczyński traktuje jako swego wroga osobistego. Polska jest w NATO i w Unii Europejskiej, ale rząd jest przez te instytucje w coraz wyższym stopniu ignorowany.
Z racji nie pełnienia żądnej funkcji państwowej nie grozi mu w przyszłości stanięcie przed Trybunałem Stanu, ale prawnicy twierdzą, że może stanąć przed sądem powszechnym za nakłanianie innych do przestępstwa, czyli sprawstwo kierownicze lub polecające (Kodeks karny, art. 18)
C.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz