Julia Przyłębska. Osoba, która z ledwością, wbrew negatywnym opiniom o jej dotychczasowej pracy została sędzią Sądu Okręgowego w Poznaniu. To, czyli zła reputacja w środowisku sędziowskim oraz tupet, a także mąż w dyplomacji z nowego naboru PiS, zdecydowały, że partia Kaczyńskiego przeforsowała ją na wakujące miejsce w Trybunale Konstytucyjnym. Ale już na prezesa tej instytucji wybrana została w sposób niezgodny z konstytucją. Na podstawie niezgodnego z konstytucją pisma, na którym brakło podpisów wszystkich biorących udział w głosowaniu sędziów, nawet tzw. dublerów, czyli sędziów wybranych na zajęte przez członków Trybunału legalnie wybranych, została zaprzysiężona przez osobę na stanowisku prezydenta. Nie nazwę go prezydentem, gdyż swoim postępowaniem i zaniechaniami godzi on w urząd, na który został wybrany.
Zaraz po wyborze wyjechała za granicę do męża, uprawomocniając do przewidzianej dla niej czynności jednego z tzw. dublerów, który wcześniej zataił swoją działalność w roli agenta wywiadu, zakończoną haniebnym wydaleniem z placówki w Berlinie. Ten zaś wysłał na przymusowy urlop sędziego, który z urzędu powinien był kierować pracami Trybunału jako jego wiceprezes, i zajął jego gabinet. Wsławił się nadaniem sobie uprawnienia do kontroli korespondencji do wszystkich pracowników urzędu oraz odebraniem rozpoczętych spraw sędziom wybranym do Trybunału przed objęciem rządów przez PiS.
Zaraz po wyborze wyjechała za granicę do męża, uprawomocniając do przewidzianej dla niej czynności jednego z tzw. dublerów, który wcześniej zataił swoją działalność w roli agenta wywiadu, zakończoną haniebnym wydaleniem z placówki w Berlinie. Ten zaś wysłał na przymusowy urlop sędziego, który z urzędu powinien był kierować pracami Trybunału jako jego wiceprezes, i zajął jego gabinet. Wsławił się nadaniem sobie uprawnienia do kontroli korespondencji do wszystkich pracowników urzędu oraz odebraniem rozpoczętych spraw sędziom wybranym do Trybunału przed objęciem rządów przez PiS.
Przyjechała jednak do kraju, żeby po przeszło dwóch miesiącach poprowadzić pierwszą rozprawę nad ustawą o zgromadzeniach, skierowaną do rozpatrzenia przez urzędującego prezydenta. Jak można było się spodziewać, ustawa zawierająca ewidentne błędy prawne, dzieląca zgromadzenia na mniej lub bardziej ważne, oddająca władzę wyrażania zgody przez wojewodę, czyli urzędnika rządowego, została uznana za zgodną z konstytucją przy czterech głosach odrębnych, w tym sędziego wybranego - legalnie - przez Sejm obecnej kadencji.
Popisem buty i arogancji Julii Przyłębskiej i jej zastępcy Mariusza Muszyńskiego była konferencja prasowa, podczas której oboje z uśmiechem ale bez uzasadnienia wypowiadali się o zgodności z konstytucją lub nie rozmaitych aktów prawnych lub odmawiali odpowiedzi na pytania jako niezgodnych z tematyką konferencji.
Jako osoba pełniąca funkcję państwową powinna stanąć przed Trybunałem Stanu za czynne i świadome łamanie konstytucji. Jako sędzia powinna zaś w najlepszym razie zostać usunięta ze stanu sędziowskiego z zakazem wykonywania jakichkolwiek zawodów prawniczych.
Witold Waszczykowski. Minister spraw zagranicznych, od wielu lat w dyplomacji. Usunięty ze stanowiska wiceministra przez Radosława Sikorskiego za brak lojalności wobec zwierzchnika i państwa. I ta dymisja sprzed kilku lat to właściwie jedyna legitymacja do objęcia urzędu szafa dyplomacji. Autor licznych gaf, m.in. uznania w wywiadzie dla prasy zagranicznej rowerzystów i wegetarian za ludzi podejrzanych oraz wymyślenia państwa San Escobar, z którego swym odpowiednikiem negocjował poparcie dla kandydatury Polski na niestałego członka ONZ-owskiej Rady Bezpieczeństwa.
Wyznaczył sobie strategiczne cele i sojuszników, z których żądne się nie miały szans zrealizować. Strategiczny sojusznik w Unii Europejskiej Wielka Brytania znajduje się właśnie w fazie wychodzenia z Unii, a Grupa Wyszehradzka właściwie w żadnej istotnej sprawie nie poparła stanowiska Polski. Totalną klapą okazały się zabiegi mające na celu uniemożliwienie przedłużenia kadencji Donalda Tuska w roli przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie poparli go nawet rzekomi sojusznicy Grupy Wyszehradzkiej. Najwidoczniej szefowie rządów krajów wschodnio- i środkowoeuropejskich w Unii uznali, że wbrew temu, do czego przekonywał rząd PiS i jego minister, to jednak Tusk jest najlepszym ich rzecznikiem w Europie. A nie Jarosław Kaczyński, ani Beata Szydło, ani Witold Waszczykowski, ani nawet Jacek Saryusz-Wolski, który jednym głupim krokiem oraz paru nieprzemyślanymi twitami przekreślił swoją dotychczasową karierę polityczną.
Witold Waszczykowski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za takie sprawowanie urzędu, które doprowadziło Polskę do izolacji międzynarodowej i naraziło na szwank jej dobre imię. Za to samo powinien też odpowiadać przed sądami powszechnymi za działanie na szkodę państwa i jego obywateli.
Wahałem się, czy umieścić jego nazwisko na mojej liście. Nie dlatego, że hańbi Polskę, ale dlatego, że jego kwalifikacje intelektualne uważam za tak niskie, że on pewnie nie zdaje sobie sprawy ze szkodliwości swoich czynów i słów. Ale jest dorosły, lekarze nie orzekli jego niezdolności do działania, więc powinien odpowiadać jako osoba pełnosprawna.
Wyznaczył sobie strategiczne cele i sojuszników, z których żądne się nie miały szans zrealizować. Strategiczny sojusznik w Unii Europejskiej Wielka Brytania znajduje się właśnie w fazie wychodzenia z Unii, a Grupa Wyszehradzka właściwie w żadnej istotnej sprawie nie poparła stanowiska Polski. Totalną klapą okazały się zabiegi mające na celu uniemożliwienie przedłużenia kadencji Donalda Tuska w roli przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie poparli go nawet rzekomi sojusznicy Grupy Wyszehradzkiej. Najwidoczniej szefowie rządów krajów wschodnio- i środkowoeuropejskich w Unii uznali, że wbrew temu, do czego przekonywał rząd PiS i jego minister, to jednak Tusk jest najlepszym ich rzecznikiem w Europie. A nie Jarosław Kaczyński, ani Beata Szydło, ani Witold Waszczykowski, ani nawet Jacek Saryusz-Wolski, który jednym głupim krokiem oraz paru nieprzemyślanymi twitami przekreślił swoją dotychczasową karierę polityczną.
Witold Waszczykowski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za takie sprawowanie urzędu, które doprowadziło Polskę do izolacji międzynarodowej i naraziło na szwank jej dobre imię. Za to samo powinien też odpowiadać przed sądami powszechnymi za działanie na szkodę państwa i jego obywateli.
Wahałem się, czy umieścić jego nazwisko na mojej liście. Nie dlatego, że hańbi Polskę, ale dlatego, że jego kwalifikacje intelektualne uważam za tak niskie, że on pewnie nie zdaje sobie sprawy ze szkodliwości swoich czynów i słów. Ale jest dorosły, lekarze nie orzekli jego niezdolności do działania, więc powinien odpowiadać jako osoba pełnosprawna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz