25 lutego 2020 r. W świetle jupiterów na oczach zebranych na kolejnym etapie ""wędrówek po kraju" Duda podpisał ustawę o tzw."trzynastkach" dla emerytów, czyli o uszczupleniu o miliardy złotych funduszu pomocy osobom niepełnosprawnym, żeby kupić sobie głosy ludzi starszych w wyborach prezydenckich
Aż się prosi, żeby po jej otrzymaniu przynajmniej część przeznaczyć na jakąś fundację wspierającą osoby niepełnosprawne lub znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. I oczywiście zagłosować na kandydata dającego rękojmię strzeżenia ładu demokratycznego i konstytucji.
Publicyści zastanawiają się, czy w podobnej scenerii Duda podpisze ustawę o przekazaniu blisko 2 mld złotych, kosztem poprawy leczenia osób z chorobami nowotworowymi.
Niepodobna też pominąć milczeniem ostatniej tzw. konwencji wyborczej PiS, podczas której Duda nie pozostawił wątpliwości, czyim jest i zamierza być prezydentem, ale na pewno nie wszystkich obywateli Polski. Zasiadł w prezydium władz tej szajki, przypominającym jako żywo posiedzenia KC PZPR, podczas których prezydium stanowiło Biuro Polityczne, w skład którego wchodził oczywiście premier i przewodniczący Rady Państwa. Tu jeszcze zasiadła marszałek Sejmu, gdy PZPR dla zachowania pozorów pluralizmu powierzała te funkcję przedstawicielowi któremuś ze stronnictw sojuszniczych
PS.
Piszę o "wszystkich obywatelach Polski", a nie "wszystkich Polaków" czy "wszystkich Polkach i Polakach", gdyż obywatelami Polski są też przedstawiciele innych nacji, zachowujący swoją tożsamość narodową.
Aż się prosi, żeby po jej otrzymaniu przynajmniej część przeznaczyć na jakąś fundację wspierającą osoby niepełnosprawne lub znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. I oczywiście zagłosować na kandydata dającego rękojmię strzeżenia ładu demokratycznego i konstytucji.
Publicyści zastanawiają się, czy w podobnej scenerii Duda podpisze ustawę o przekazaniu blisko 2 mld złotych, kosztem poprawy leczenia osób z chorobami nowotworowymi.
Niepodobna też pominąć milczeniem ostatniej tzw. konwencji wyborczej PiS, podczas której Duda nie pozostawił wątpliwości, czyim jest i zamierza być prezydentem, ale na pewno nie wszystkich obywateli Polski. Zasiadł w prezydium władz tej szajki, przypominającym jako żywo posiedzenia KC PZPR, podczas których prezydium stanowiło Biuro Polityczne, w skład którego wchodził oczywiście premier i przewodniczący Rady Państwa. Tu jeszcze zasiadła marszałek Sejmu, gdy PZPR dla zachowania pozorów pluralizmu powierzała te funkcję przedstawicielowi któremuś ze stronnictw sojuszniczych
PS.
Piszę o "wszystkich obywatelach Polski", a nie "wszystkich Polaków" czy "wszystkich Polkach i Polakach", gdyż obywatelami Polski są też przedstawiciele innych nacji, zachowujący swoją tożsamość narodową.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz