Polityka historyczna PiS-u miała na celu zastąpić rozwijającą się z trudem debatę na temat zachowań ludności polskiej w czasie ostatniej wojny, które zwłaszcza historycy IPN, a za nimi politycy PiS nazwali "polityką wstydu", swoiście rozumianą polityką godności.
Rzecz w tym jednak, że z wyjątkiem lat 2005-2007 właściwie trudno mówić o jakiejkolwiek polityce historycznej państwa. Badania historyczne na uniwersytetach, w Polskiej Akademii Nauk i rozmaitych innych placówkach badawczych rozwijane były bez ingerencji państwa. Nawet w Instytucie Pamięci Narodowej badania nad historią najnowszą Polski miały charakter wielonurtowy, choć jednostronny metodologicznie, gdyż większość tematów badawczych miała w tytule dodane "w świetle akt bezpieki", albo przynajmniej powinna była mieć.
Forsowana przez nowe kierownictwo IPN i jego radę naukową , a wspierana przez rząd, w tym szczególnie przez ministerstwo sprawiedliwości oraz ministerstwo kultury, polityka godności narodowej, sprowadza się do wybielania ciemniejszych kart polskiej historii, a eksponowania zbrojnych czynów bohaterskich. Widać to w skandalicznych zmianach wystaw i stałych ekspozycji w Muzeum II Wojny Światowej, tak, żeby ukryć hekatombę ludności cywilnej, a pokazać wojnę jako okazję do wojaczki, w podręcznikach historii - i - jak na razie bezowocnych - próbach doprowadzenia do filmów fabularnych ukazujących zwycięskie batalie w polskiej historii. Ale też w atakach na kierownictwa muzeów związanych z Holokaustem.
Rzecz w tym jednak, że z wyjątkiem lat 2005-2007 właściwie trudno mówić o jakiejkolwiek polityce historycznej państwa. Badania historyczne na uniwersytetach, w Polskiej Akademii Nauk i rozmaitych innych placówkach badawczych rozwijane były bez ingerencji państwa. Nawet w Instytucie Pamięci Narodowej badania nad historią najnowszą Polski miały charakter wielonurtowy, choć jednostronny metodologicznie, gdyż większość tematów badawczych miała w tytule dodane "w świetle akt bezpieki", albo przynajmniej powinna była mieć.
Forsowana przez nowe kierownictwo IPN i jego radę naukową , a wspierana przez rząd, w tym szczególnie przez ministerstwo sprawiedliwości oraz ministerstwo kultury, polityka godności narodowej, sprowadza się do wybielania ciemniejszych kart polskiej historii, a eksponowania zbrojnych czynów bohaterskich. Widać to w skandalicznych zmianach wystaw i stałych ekspozycji w Muzeum II Wojny Światowej, tak, żeby ukryć hekatombę ludności cywilnej, a pokazać wojnę jako okazję do wojaczki, w podręcznikach historii - i - jak na razie bezowocnych - próbach doprowadzenia do filmów fabularnych ukazujących zwycięskie batalie w polskiej historii. Ale też w atakach na kierownictwa muzeów związanych z Holokaustem.
Nastąpiło tu jednak pomieszanie pojęć, wynikające z ich niezrozumienia. Pokazał to jasno i dobitnie wrocławski filozof Adam Chmielewski w marcowym numerze "Odry". Wyjaśnił przede wszystkim, że powodem do wstydu nie są rzeczy od nas niezależne, jak ciało, pochodzenie, myśli czy cele, lecz zaniechania, brak staranności lub niegodziwe zachowania i uczynki. Wstydzić się, to znaczy mieć świadomość, że zasłużyło się na naganę lub karę, zawstydzanie zaś ma na celu wpajanie przeświadczenia, że zaniechań, braku staranności oraz złych czynów należy się wystrzegać. Wstyd ma więc siłę edukacyjną, motywującą, a przede wszystkim moralną, hamującą ludzka podłość.
Jeśli ktoś wbrew faktom, których się wypiera lub zwyczajnie zaprzecza, nie zapewnia sobie poczucia godności,lecz wręcz przeciwnie: dokonuje aktu samoponiżenia, a do tego skazuje siebie na poniżenie w oczach innych oraz własnych. Zaprzeczając winie daje się świadectwo własnej deprawacji i demoralizacji.
Zrozumieli to Niemcy, uznając własną winę w rozpętaniu i sposobie prowadzenia wojny i czyniąc to ponownie po aferze z nieszczęsną ustawą o nowelizacji IPN. Fakt, mieli trochę łatwiej, bo byli głównymi sprawcami tej wojny. Politycy PiS-u nie zyskali ta ustawą nic, a pokazali światu, że dokonali aktu samoponiżenia na oczach całego świata.. Do czego zresztą też się nie przyznają. Co nie zmienia obiektywności jego zajścia.
Zamiast więc polityki godności, sfabrykowali politykę bezwstydu i ściągnęli na siebie krytykę na skale światową.
Ale niechcący sprokurowali pewną rzecz pożyteczną. Z księgarń poznikały książki poświęcone Holokaustowi., a ich wydawcy, jak np. Żydowski Instytut Historyczny czy Centrum Badań nad Zagładą Żydów, zapowiedzieli ich wznowienie, w bibliotekach do do tych książek rosną kolejki oczekujących, a zapowiadane nowości wydawane są w zwiększonych nakładach. Wzrosła też skokowo frekwencja w muzeach poświęconych Żydom i Holokaustowi, a do kin wkraczają nie tylko nowe filmy, np. o buncie w obozie w Sobiborze, ale i filmy o Zagładzie, które już wróciły na półki.
No i rozwija się debata w mediach, mediach społecznościowych, w salach odczytowych i klubach. Co prawda, uczestniczą w nich także ludzie o zdeklarowanych poglądach antysemickich, ale można mieć nadzieję, że z trudem, bo z trudem, ale i oni w jakiejś swojej części zrozumieją, że mają coraz mniej argumentów.
Może więc w miarę narastania świadomości o udziale ludności polskiej w Holokauście, Polacy zrozumieją, że drogą do poczucia godności jest zrozumienie przewin własnego narodu
Ale niechcący sprokurowali pewną rzecz pożyteczną. Z księgarń poznikały książki poświęcone Holokaustowi., a ich wydawcy, jak np. Żydowski Instytut Historyczny czy Centrum Badań nad Zagładą Żydów, zapowiedzieli ich wznowienie, w bibliotekach do do tych książek rosną kolejki oczekujących, a zapowiadane nowości wydawane są w zwiększonych nakładach. Wzrosła też skokowo frekwencja w muzeach poświęconych Żydom i Holokaustowi, a do kin wkraczają nie tylko nowe filmy, np. o buncie w obozie w Sobiborze, ale i filmy o Zagładzie, które już wróciły na półki.
No i rozwija się debata w mediach, mediach społecznościowych, w salach odczytowych i klubach. Co prawda, uczestniczą w nich także ludzie o zdeklarowanych poglądach antysemickich, ale można mieć nadzieję, że z trudem, bo z trudem, ale i oni w jakiejś swojej części zrozumieją, że mają coraz mniej argumentów.
Może więc w miarę narastania świadomości o udziale ludności polskiej w Holokauście, Polacy zrozumieją, że drogą do poczucia godności jest zrozumienie przewin własnego narodu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz