niedziela, 2 lipca 2017

Moja lista hańby, odcinek 10.

Znalezione obrazy dla zapytania konstanty radziwiłłKonstanty Radziwiłł, dr nauk medycznych z zakresu astmologii, specjalizujący się w medycynie ogólnej i rodzinnej. W latach studiów działacz Niezależnego Związku Studentów, a później w samorządzie lekarskim, w którym poprzez stanowiska na szczeblu lokalnym doszedł w 2001 r. do pozycji prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej. W tej roli ostro wojował z kolejnymi ministrami zdrowia, nawet z prof. Religą, który pełnił ten urząd w czasach rządów PiS w l. 2005-7, aż w końcu sam nim został w rządzie PiS, firmowanym przez Beatę Szydło.
Ostatnio doprowadził do ustanowienia sieci szpitali, czyli placówek uprzywilejowanych, mających pewność finansowania i z pewnością zarządzanych przez swoich ludzi. Więc jest to jakby swoista nomenklatura. Poza siecią znalazło się około 600 z ogólnej liczby ok. 1100 szpitali, które w drodze konkursu będą ubiegały się o pozostałe 9 % budżetu NFZ przeznaczonego na leczenie pacjentów.
Dodać należy, że jako przewodniczący Naczelnej Rady Lekarskiej krytykował zdecydowanie koncepcję sieci forsowaną przez ministra zdrowia w rządzie Kaczyńskiego prof. Zbigniewa Religę. Trudno dziś przewidzieć  skutki tego rozwiązania, krytycznie ocenianego przez środowisko lekarskie oraz publicystów zajmujących się problematyką zdrowia.

Największych szkód dokonuje Radziwiłł poprzez podporządkowanie polityki zdrowotnej ideologii, za którą stoi Kościół. W rezultacie państwo wycofało się z dofinansowania procedury in vitro, dzięki której co roku rodziły się w Polsce tysiące dzieci w rodzinach, w których jedno z rodziców było bezpłodne. I to akurat w rodzinach, które swoją determinacją w dążeniu do rodzicielstwa dawały pewność właściwej opieki i wychowania dzieci.
Zamiast tego minister forsuje tzw. naprotechnologię, która ani z nauką, ani z technologią nie ma nic wspólnego, ale jest propagowana przez biskupów, którzy, jak wiadomo są najlepszymi specjalistami od rodziny, seksuologii i neonatologii.
Minister jak może utrudnia życie kobietom, dążąc do dalszego zawężenia tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r., który żadnym kompromisem nie jest. Gdyby nie masowe protesty kobiet, być może kobiety już musiałyby rodzić nawet w sytuacji zagrożenia ich życia i zdrowia.
Skuteczne okazały się jego zabiegi o ograniczenie dostępu do tzw. pigułki "dzień po". Dziś można je dostać tylko na receptę, czyli de facto wcale. A już zwłaszcza w małych miejscowościach, gdzie jest utrudniony dostęp do lekarza ginekologa. Czego zresztą można spodziewać się po ojcu, który odmówiłby tabletki zgwałconej własnej córce?! A taką deklarację złożył Radziwiłł w wywiadzie telewizyjnym.
W tragicznej sytuacji znalazły się nastolatki. Nie jest bowiem karalny seks z dziewczyną, która ukończyła 15 lat, ale do 18 roku życia nie może ona samodzielnie skorzystać z porady lekarza ginekologa i dostać receptę. A jednocześnie ten sam minister zwolnił od konieczności otrzymania recepty dla mężczyzn mających problemy ze wzwodem prącia. Odnotowano już przypadki zasłabnięcia mężczyzn w czasie prowadzenia samochodu po wzięciu takiej pigułki i spowodowania wypadku drogowego.
Trudno orzec, czy działania tego ministra są sprzeczne z prawem. Niewątpliwie jednak są aktami dyskryminacji kobiet i pozbawiania ich praw, które mają one w całej niemal Unii Europejskiej i w innych państwach demokratycznych. Dlatego najmniejszym wymiarem kary dla tego człowieka, który zgodził się na tekę ministerialną w rządzie hańby narodowej, który z łamania praw człowieka i lekceważenia dobrych obyczajów uczynił swoją dewizę, będzie zniknięcie z życia publicznego. Nie tylko w polityce, ale w strukturach ruchu zawodowego pracowników służby zdrowia. Moim zdaniem powinien trafić przed  korporacyjną komisją dyscyplinarną, która powinna go ukarać za nierespektowanie postanowień WHO i działania na szkodę pacjentów.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz