sobota, 24 stycznia 2015

Czy na lewicy powstanie silna alternatywa SLD?

Chaotyczne, nie wiedzieć czym dyktowane ostatnie posunięcia liderów Sojuszu Lewicy Demokratycznej - chwilowy sojusz z partią Kaczyńskiego, wysunięcie kandydatury na prezydenta osoby w żaden sposób nie kojarzącej się z lewicą i lewicowością i jednoczesne zawieszenie w prawach członkowskich byłego przewodniczącego partii, do tego dwa ostatnie zdarzenia akurat w dniu śmierci wybitnego lewicowego polityka Józefa Oleksego, musiały zdziwić wszystkich, z wyjątkiem może sprawców tych kroków.
Wśród działaczy partii w całym kraju pojawił się ferment i zwątpienie. Nawet najwytrwalsi wieloletni aktywiści w ośrodkach pozastołecznych nerwowo zwołują narady w nadziei na znalezienie nowej formuły ideowej i ewentualnie stworzenia na nowo struktur, które być może połączą się w sieć krajową. Rozglądają się też za inicjatywami podejmowanymi przez aktywistów dotąd nie związanych z SLD, którzy próbują stworzyć lewicową alternatywę dla partii Millera i Gawkowskiego.



A inicjatywy takie się pojawiają. Oto 22 stycznia przyjechali do Wrocławia p. Małgorzata Marenin i prof. Jan Hartman z  misją pozyskania wrocławskiego środowiska ludzi lewicy dla takiego przedsięwzięcia.
Wcześniej prof. Hartman rozesłał swój apel o zjednoczenie lewicy. Skierował go do tych, którym leży na sercu m.in.:

  • wolność i równość, na czele z konstytucją,
  • transparencja życia publicznego,  wszystkich obywateli, przestrzeganie prawa na czele z konstytucją, 
  • zwalczanie wszelkich przejawów dyskryminacji i wykluczenia społecznego [...],
  • wyrównywanie szans młodzieży na starcie w dorosłe życie,
  •  zaangażowanie państwa w budowanie zrębów dorosłego życia młodzieży, poprzez walkę z bezrobociem, promowanie budownictwa społecznego, tworzenie żłobków i przedszkoli,
  • zwalczanie nędzy i bezdomności,
  • świeckość i neutralność światopoglądowa państwa jako gwarancja równego traktowania osób różnych wyznań i światopoglądów oraz nienadużywania prawa do krzewienia zalecanych przez religię sposobów postępowania, 
  • światła, oparta na wiedzy naukowej, wolna od ideologii edukacja [...],
  • aktywnie chroniona przez państwo swoboda ekspresji artystycznej i wolność słowa.
Przytoczone tu zasady  są jakby żywcem wyjęte z deklaracji programowej Platformy Obywatelskiej. Tyle, że w większości pozostają hasłami, gdyż kierownictwu partii albo brak determinacji w ich urzeczywistnianiu, albo nie potrafi sobie poradzić z konserwatywnym (a właściwie ultrakonserwatywnym) skrzydłem we własnych szeregach.
Autor apelu wyjaśnił, że nie formułował dalej idących ideologicznie i ekonomicznie zasad, żeby zapewnić szeroką formułę programową przyszłej partii, pod którą mogliby podpisać się ludzie reprezentujący różne odcienie lewicowości. 
Poszedłem na to spotkanie w nadziei na dyskusję nad treścią tego apelu w takim kierunku, żeby konstytuował on cele partii lewicowej, a nie centrowej.
Ba wstępie Hartman zaznaczył, że próby tworzenia nowego bytu politycznego na lewicy czynią też Ryszard Kalisz i Anna Grodzka, którzy też objeżdżają kraj w tym samym celu co on. Wyraził też przypuszczenie, że w ich ślad pójdzie też Grzegorz Napieralski, dla którego w SLD Millera miejsca już chyba nie ma. Docelowo te trzy, a może cztery nurty powinny zostać połączone w jedną partię. . A potem skupił się na kwestiach organizacyjnych i uporczywie i wręcz gorączkowo dążył do tego, żeby zebrać deklaracje gotowości działania na rzecz tworzenia w środowisku dolnośląskim zrębów nowej partii i chyba dostrzegł, że coraz bardziej mija się z oczekiwaniami zebranych, w których zapał do działania raczej gasł niż wzrastał. Ta gorączkowość jest dla mnie zrozumiała. Przecież wybory już jesienią, a tu potrzebne jest zorganizowanie ludzi w terenie, zgromadzenie funduszy oraz znalezienie kandydatów na posłów i senatorów, dostatecznie wiarygodnych, żeby wyborcy chcieli oddać na nich głos. No i przede wszystkim dać się po znać i  uwiarygodnić się powinna partia jako ideowa lewica. Ale o tym gość nie mówił dostatecznie jasno. Zamiast tego zapewniał o tym, że osobiście nie widzi siebie jako zawodowego polityka, że chce tylko doprowadzić do stworzenia nowego bytu politycznego.
Dyskusja internetowa, która  zrodziła się następnego dnia potwierdziła moje obawy. Entuzjazmu dla tworzenia tego ruchu nie ma. Może coś się zmieni po spotkaniach z innymi inicjatorami, których zaanonsował prof. Hartman.
A że potrzeba utworzenia partii wyraziście lewicowej lub przekształcenie w takową SLD, lewicowego tylko z nazwy, jest odczuwana, świadczy odbyte tego samego dnia o tej samej porze w innym miejscu Wrocławia spotkanie, na którym dyskutowano o tym, czym jest lewicowość i za jaką lewicą Polacy (ci o lewicowych czy liberalno-lewicowych przekonaniach) gotowi są się opowiedzieć.
Ale w dwóch miejscach naraz być się nie da....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz