17 września 2021 r. Covid19
znów zbiera żniwo. Liczba dzienna zarażeń oscyluje wokół 700, a zgonów
kilkanaście. Jak informują szpitale 95 % trafiających na łóżka covidowe
oraz pod respiratory to osoby niezaszczepione. I mimo to szczepienia
wciąż kuleją. Punkty szczepień czekają na chętnych. Rząd zaś przymierza
się do działań, które w innych krajach europejskich już przynoszą
skutki: egzekwowanie obowiązku bycia w maseczce w środkach komunikacji
zbiorowej, w lokalach gastronomicznych, placówkach handlowych czy w
instytucjach kulturalnych.
U nas z małymi wyjątkami ten wymóg nie
jest egzekwowany. Zwłaszcza młodzi ludzie wręcz ostentacyjnie wchodzą do
autobusu, tramwaju czy stoją w kolejce do kasy w "Biedronce". Próba
zwrócenia w najlepszym razie traktowana jest ze wzniosłym milczeniem,
ale można też zostać pouczonym, że mamy wolność itd.
Antyszczepionkowcy
nie ustają w wysiłkach siania propagandy. A to w dużym stopniu ich
"zasługą" jest niski stopień zaszczepienia i rozmiary nowych zakażeń. A
co za tym idzie zabranie miejsc w szpitalach i czasu lekarzy, a więc
pogorszenie poziomu opieki lekarskiej nad innymi chorymi wymagającymi
hospitalizacji i intensywnego leczenia. Znów pogorszy się, i tak fatalny
poziom wykrywalności nowotworów złośliwych na wczesnym etapie ich
rozwoju, a więc i śmiertelność na te choroby. W Europie tylko w Rumunii
jest gorzej.
W
Warszawie przed gmachem Urzędu Rady Ministrów trwa akurat drugie w
okresie rządów szajki Kaczyńskiego Białe Miasteczko wszystkich rodzajów
służb medycznych. Walczą nie tylko o lepsze płace, żeby nie musieli
pracować ponad godziny, czasem dwie lub trzy doby bez przerwy i
dorabiać. Postanowili trwać do czasu, gdy premier rządu spotka się z
nimi i przystąpi do negocjacji. Minister bowiem zlekceważył ich żądania i
powołał wiceministra ds. negocjacji. Protestujący jednak nie z nim, ani
z ministrem chcą rozmawiać, gdyż słusznie twierdzą, że nie jest on
władny podjąć wiążących decyzji.
Protest odbywa się sekwencyjnie, bez
odchodzenia od łóżek, ale w odwodzie protestujący mają pomysły na
zaostrzenie form walki o swoje prawa.
Protest oraz awantury wokół
coraz bardziej zdecydowanej postawy Parlamentu Europejskiego i Komisji
Europejskiej wobec nie wykonywania wyroków Trybunału Europejskiego i
Trybunału Praw Człowieka, na razie owocują wstrzymaniem wypłat. Jak nie
do czasu wykonania wyroków, to do końca rządów szajki. Ale premier
jeździ po kraju zachwalając Plan Odbudowy, który ez pieniędzy
europejskich jest tylko wydmuszką.
A efekty tej zgubnej polityki
gospodarczej już widać. Inflacja i idąca w parze z nią drożyzna rośnie z
każdym miesiącem i zbliża się do sześciu procent. A im więcej się o
niej mówi, tym wzrost jest bardziej widoczny. Bo spodziewając się
dalszego wzrostu cen ludzie kupują trwałe dobra, a one w rezultacie
rosnącego popytu drożeją. Niemal zerowe oprocentowanie kont bankowych i
tanie kredyty powodują zwłaszcza wzrost popytu na mieszkania i wzrost
ich ceny. Kiedyś to się odbije we wzroście rat za kredyty i tanieniem
cen sprzedaży lub wynajmu kupionych obecnie mieszkań. Zwłaszcza, że
galopująco rosną opłaty za wodę, ciepło, gaz, prąd, wywóz śmieci itd.
Za te rządy odpokutują członkowie tej szajki, ale odpokutują też nasze dzieci i wnuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz