10 września 2024. Od blisko dziewięciu miesięcy Polską rządzi koalicja PO - Trzecia Droga - Lewica. I jak podczas rządów lewicy w latach 1993-997 i 2001-2005 oraz PO w latach 2007-2015 z PSL jako hamulcowym, bo bardziej na obywatelach Polski zależy im na dobrostanie biskupów. Mogą szantażować koalicję, bo na nich wisi większość. A już dwa razy pokazali, że potrafią koalicję opuścić. Oczywiście "dla dobra Polski". Swoiście rozumianego.
PiS zostawił Polskę z olbrzymim zadłużeniem, spółkami Skarbu Państwa na granicy upadku, przed którym muszą się ratować zwolnieniami grupowymi. Bo w tej sytuacji trudno o silnych inwertorów. Nie wspomnę o setkach osób, które czekają wyroki więzienia. No i zostawił po sobie straszliwy bałagan prawny - z niekonstytucyjnymi ustawami, niekonstytucyjnymi organami oraz organami wprawdzie konstytucyjnymi, ale w niekonstytucyjnych składach osobowych z niekonstytucyjnie powołanymi ich kierownikami.
Sytuacja nie jest łatwa do naprawienia, ale po kilku miesiącach coraz bardziej denerwującego zastoju, bo słyszeliśmy tylko, że tu i ówdzie odwołano a to prezesa sądu, a to prokuratora, premier i minister sprawiedliwości spotkali się z przedstawicielami środowiska sędziowskiego i prokuratorskiego i ten drugi przedstawił wreszcie wstępny zarys ustawy o sądownictwie. I, nie bez nacisku przedstawicieli prawników, jasno nakreślił status sędziów powołanych przez tzw. neo-KRS, czyli KRS w niekonstytucyjnym składzie z niekonstytucyjnie ustanowioną przedstawionym najpierw przewodniczącym, a obecnie przewodniczącą. Tylko sędziowie po raz pierwszy nominowani sędziami ostaną się sędziami. Zaś ci przez neo-KRS awansowani wrócą na pozycje wyjściowe, ale w trybie warunkowym. Na razie nazwano to czynnym żalem, ale nie obędzie się też bez rozpraw dyscyplinarnych, w rezultacie których ci mianowani na stanowiska kierownicze i gorliwie prześladujący niepokornych sędziów najpewniej wykluczeni zostaną ze stanu sędziowskiego. Moim zdaniem niektórzy powinni trafić przed sąd karny, np. neo-sędzia Nawacki za świadome zniszczenie dokumentu, jakim było pismo złożone na jego ręce przez sędziów, a w którym został on naznaczony przez ministra Ziobrę na przewodniczącego.
Problem w tym, że wypracowana ustawa nie ma szans na podpis Dudy, który jest jednym ze współsprawców zniszczenia ładu prawnego. Trzeba jednak, żeby ustawa po solidnych konsultacjach została uchwalona przez Sejm i Senat, nagłośniona i czekała na podpis nowo wybranego prezydenta.
Temu psujowi zamieszkującemu Pałac Namiestnikowski zostało jeszcze 329 dni, czyli do 5 sierpnia 2025 r. Dużo, ale widać już światełko w tunelu